Mocny głos związkowców Regionu Środkowo-Wschodniego NSZZ „Solidarność”. Podczas walnego zgromadzenia delegatów napisali emocjonalny list do premiera Mateusza Morawieckiego z prośbą o pomoc i zaprzestanie drenowania z zysków puławskich Azotów. Chodzi o setki milionów złotych.
Zarówno nowo wybrany zarząd lubelskiej „Solidarności”, jak i zwykli delegaci, uczestnicy zjazdu, nie mają wątpliwości, że polityka rządu wobec Zakładów Azotowych w Puławach powinna ulec zmianie. Związkowcy podkreślają, że tylko od 2013 roku z chemicznego kombinatu w formie dywidendy wytransferowano ponad 660 mln złotych. W tym roku z Lubelszczyzny w ten sam sposób odpłynąć ma kolejne 110 milionów. Jak to się ma do często powtarzanego przez premiera Mateusza Morawieckiego i rząd Prawa i Sprawiedliwości hasła – zrównoważonego rozwoju wszystkich regionów Polski? Między innymi o to w swoim liście do prezesa rady ministrów pytają władze regionu „Solidarności”.
– Lubelszczyzna to jeden z najbiedniejszych regionów Europy. Dla nas ważny jest każdy zakład dający miejsca pracy i każda złotówka, która może je tworzyć. ZA „Puławy” zatrudniają 3,5 tys. pracowników, nie licząc spółek zależnych. Odgrywają ogromną rolę, jako mecenas kultury, sztuki i sportu. Dlatego delegaci NSZZ „S” stanowczo sprzeciwiają się ograbianiu naszej małej ojczyzny poprzez wytransferowanie dywidendy z Zakładów Azotowych – piszą związkowcy.
Według „Solidarności” pieniądze wypracowane przez puławskich pracowników są wyprowadzane z firmy nie bez przyczyny. – Tuszowane w ten sposób są słabe wyniki ekonomiczne Grupy Azoty w Tarnowie. Pieniądze, zamiast rozwijać naszą firmę i dawać nowe miejsca pracy wydawane są na realizację snów o wielkości kolejnych prezesów GA, jak zakup nieistniejących złóż fosforu w Afryce, czy budowę instalacji do produkcji polipropylenu w Policach. Tego typu polityka skazuje nasz region na dalszą marginalizację – argumentują delegaci.
Na liście może się jednak nie skończyć, o czym mówi m.in. Cezary Czarnocki z lubelskiej „Solidarności”. – Będziemy się przyglądać tej sytuacji. Jeśli dyplomacja nie przyniesie efektu, nasz zarząd podejmie decyzje o kolejnych krokach – zapowiada. – Nasi koledzy z Puław mają nasze pełne poparcie. Uważam, że w najważniejszych sprawach gospodarczych, powinniśmy mówić jednym głosem. To sygnał także dla parlamentarzystów – dodaje.
Tymczasem jeszcze w tym tygodniu przed siedzibę zarządu Grupy Azoty w Tarnowie wybiera się delegacja komitetu strajkowego złożonego z władz największych związków zawodowych w ZA „Puławy”. Jak mówi Sławomir Wręga, wiceprzewodniczący komitetu, chodzi o zademonstrowanie sprzeciwu wobec działań podejmowanych przez władze tarnowskiej spółki, do której należą puławskie Azoty, m.in. w kontekście zasad wynagrodzeń menedżerów w nowym pionie handlu.
Podczas walnego zebrania delegatów związkowcy, oprócz sprawy ZA „Puławy” przyjęli również stanowisko wzywające rząd do wdrożenia planu dla województwa lubelskiego. Chodzi o działania, które przyspieszyłyby jego rozwój gospodarczy i podniosły jego najważniejsze wskaźniki ekonomiczne.