Na bramie Zakładów Azotowych zawieszono baner z napisem „Pogotowie Strajkowe”. Największe organizacje związkowe weszły w kolejny spór zbiorowy ze swoim pracodawcą. Żądają wyższych nagród świątecznych oraz ograniczenia kosztów licencyjnych za nowe znaki towarowe.
ZZPRC, druga największa organizacja związkowa w puławskich Azotach, weszła właśnie w kolejny spór zbiorowy z zarządem chemicznego koncernu.
– Obecnie obowiązuje pogotowie strajkowe. Wywiesiliśmy flagi, co jest sygnałem uprzedzającym o możliwości przeprowadzenia strajku – mówi Sławomir Wręga, przewodniczący ZZPRC.
Jednym z powodów sporu jest wysokość nagród świątecznych.
– Postulujemy, żeby wypłacano je zgodnie z poprzednim algorytmem, a więc jako procent od zysków spółki (które wzrosły - red.) – mówi przewodniczący ZZPRC.
Zarząd spółki odmawia. I podaje, że wysokość nagród wyniesie 1000 zł.
Ponadto związkowcy (wspólnie z „Solidarnością”) domagają się zaprzestania ponoszenia kosztów opłat licencyjnych m.in. za wykorzystywanie logotypu tarnowskiej „jaskółki” oraz nazwy „Grupa Azoty”. Nowe znaki zastąpiły poprzednie logo puławskiego koncernu, jakim była granatowo-czerwona litera „P”.
Ile puławską spółkę kosztuje używanie tarnowskich znaków handlowych? Rzecznik puławskich Azotów, Marek Sieprawski tej kwoty nie zdradza. – Nie mamy w zwyczaju informować opinii publicznej o szczegółach naszych wewnętrznych umów i rozliczeń – stwierdza.
– Mówimy o dziesiątkach milionów złotych – mówi natomiast przewodniczący Wręga. Jego zdaniem, nie istnieją żadne dane świadczące o tym, że wykorzystywanie tych znaków podnosi sprzedaż puławskich produktów. – Jeśli by tak było w istocie, faktycznie powinniśmy taki koszt ponosić – przekonuje.
Innego zdania jest zarząd ZA w Puławach, który z oficjalnej odpowiedzi przekazanej na początku grudnia związkowcom, wspomina o „zwiększeniu rozpoznawalności marki wśród klientów”. Władze puławskiej spółki podkreślają, że używanie licencjonowanych znaków jest częścią umowy, a wysokość opłat licencyjnych ma „rynkowy charakter”.
Trzecim postulatem, po kwestii nagród i logotypu, jest ten dotyczący ograniczenia kwot przekazywanych przez ZA Puławy zewnętrznym firmom konsultingowym i kancelariom prawnym „do poziomu z czasów rządu Platformy Obywatelskiej”.
– Wydawało nam się w tamtych czasach, że takie usługi kosztują naszą spółką zdecydowanie zbyt wiele. Nikt z nas nie spodziewał się wtedy, że za rządów Prawa i Sprawiedliwości, te sumy zostaną będą znacznie wyższe – podkreśla Sławomir Wręga.
Ta prośba również nie zostanie spełniona. Zdaniem władz spółki, obecnie ponoszone koszty tego typu są niższe, niż w latach, na które powołują się związkowcy.
– Spółka nie zdecyduje się na podniesienie kosztów związanych z tymi usługami – zapewnił związkowców prezes Krzysztof Bednarz (podpierając się danymi finansowymi).
13 grudnia zbierze się zarząd organizacji związkowych. Wtedy podjęta ma zostać decyzja o tym, czy śród załogi ZA przeprowadzone zostanie referendum strajkowe.