Piłkarze Górnika Łęczna przynajmniej do końca marca nie wrócą na ligowe boiska. W poniedziałek zapadła bowiem decyzja o odwołaniu dwóch najbliższych kolejek zarówno w drugiej jak i pierwszej lidze
Tym samym rozgrywki niższych szczebli powieliły decyzję jaką w minionym tygodniu podjęto w sprawie rozgrywek PKO BP Ekstraklasy. – Mając na uwadze aktualną sytuację związaną z rozprzestrzeniającym się koronawirusem COVID-19 i zagrożeniem epidemiologicznym na terytorium Polski, Departament Rozgrywek Krajowych PZPN informuje, że mecze 24. i 25. kolejki Fortuna I ligi oraz II ligi zostają odwołane i odbędą się w najbliższym możliwym terminie – czytamy w oficjalnym komunikacie na stronie Polskiego Związku Piłki Nożnej. – Patrząc na sytuację jaka zapanowała w naszym kraju jest to jak najbardziej słuszna decyzja. Zdrowie zawodników i wszystkich pracowników klubu jest najważniejsze – ocenia Piotr Sadczuk, prezes Górnika Łęczna.
Powyższa decyzja sprawia, że piłkarze drugoligowego Górnika Łęczna do końca miesiąca nie rozegrają meczu o ligowe punkty. Tym samym bilans ich spotkań w rundzie wiosennej zakończył się na dwóch meczach, które zakończyły się porażkami. Podopieczni trenera Kamila Kieresia najpierw przegrali w Toruniu z tamtejszą Elaną aż 0:5, a potem w szlagierze drugiej ligi po bardzo zaciętym starciu ulegli 1:2 Widzewowi Łódź.
W miniony weekend Leandro i spółka w związku z decyzjami piłkarskej centrali nie wyjechali na mecz do Katowic z tamtejszym GKS. Natomiast w najbliższej kolejce „zielono-czarni” mieli zagrać na swoim stadionie ze Stalą Stalowa Wola, a następnie udać się do Rzeszowa na starcie z Resovią. Jak w takim razie będą wyglądać najbliższe dni w klubie z Łęcznej wobec poniedziałkowych decyzji? – Trening na pewno zostaną zawieszone. Wiem zresztą, bo jestem w kontakcie z prezesami innych drugoligowców, że w tym momencie żaden klub nie zdecydował się prowadzić zajęć – mówi Piotr Sadczuk, prezes Górnika.
Czy zawodnicy rozjadą się na ten czas do domów? – Wiele na to wskazuje. Kwestia odwołania dwóch najbliższych kolejek zapadła kilkanaście minut temu. Na wtorek mieliśmy umówione spotkanie w klubie i na pewno do niego dojdzie. Chcę jeszcze raz osobiście spotkać się ze sztabem szkoleniowym i zawodnikami. Wtedy wspólnie podejmiemy wiążące decyzję na temat dalszego funkcjonowania w tej niecodziennej dla nas sytuacji – zapewnia Sadczuk.