Paweł Maj, prezydent Puław, zapewnił radnych, że postara się znaleźć dodatkowe środki na pomoc powiatowi puławskiemu na projekt przebudowy odcinka ul. Piasecznica. Samorządowcom słowa włodarza jednak nie wystarczyły, więc przyjęli stanowisko obligujące go do przekazania pieniędzy.
Ul. Piasecznica to kilkukilometrowa, w większości nieutwardzona droga powiatowa łącząca ul. Włostowicką w Puławach ze Skowieszynem w gminie Końskowola. Władze powiatu chcą w tym roku sporządzić dokumentację, która umożliwi przebudowę jej miejskiego, najczęściej wykorzystywanego odcinka. W ten sposób, stare betonowe płyty zastąpiłaby nowa nawierzchnia z kostki lub asfaltu.
Zgodnie z ustaleniami sfinansowanie dokumentacji po połowie wzięłyby na siebie samorządy miasta i powiatu. Niestety, po otwarciu ofert okazało się, że zabezpieczone na ten 50 tys. zł nie wystarczy, bo najtańsza propozycja jest o niemal 30 tys. zł wyższa.
Żeby pokryć różnicę, powiat zwrócił się o pomoc do miasta. Chodziło o zabezpieczenie połowy tej dodatkowej kwoty, czyli ok. 15 tys. zł.
Pismo w tej sprawie Ratusz otrzymał dwa dni przed czwartkową sesją rady miasta, ale mimo to, jej punkt dotyczący pomocy powiatowi początkowo znalazł się w porządku obrad. O jego zdjęcie zawnioskował prezydent, który poprosił o więcej czasu na znalezienia źródła finansowania.
– Jeżeli się uda, przesuniemy te środki jak najszybciej. Nie mamy ich w tej chwili. Pismo otrzymaliśmy ledwie dwa dni temu – tłumaczył Paweł Maj.
Radni początkowo posłuchali i punkt zdjęli, ale w toku dalszej dyskusji większość uznała, że w zapewnienia prezydenta nie wierzy. W związku z tym pod koniec sesji, zgodnie z wnioskiem radnej Ewy Wójcik (Samorządowcy), zdecydowali o zmianie porządku obrad i wprowadzili nowy punkt – przyjęcie stanowiska obligującego prezydenta do zadysponowania dla powiatu dodatkowych środków, czyli licząc z wcześniej obiecanymi, ok. 40 tys. zł.
O to skąd taki pośpiech dopytywał radny Mariusz Cytryński (KS), ale klarownej odpowiedzi nie otrzymał.
Zdaniem puławskich urzędników, powiatowy przetarg znajduje się na wczesnym etapie, z czego można wyczytać, że na zabezpieczenie brakującej sumy jest jeszcze sporo czasu. Według radnego Andrzeja Kuszyka (Niezależni) przedłużenie terminu obowiązywania oferty może wynosić nawet 45 dni. Radni czekać jednak nie chcieli przenosząc dyskusję o terminie udzielania pomocy na to, kto jest za tym, by w ogóle pomagać powiatowi, a kto przeciw.
Prym w stawianiu dyskusji na taki tor wiodła przewodnicząca rady miasta, Bożena Krygier (PiS), powtarzając, że inwestycja jest oczekiwana przez mieszkańców miasta. – To jest droga znajdująca się w naszym mieście – podkreślała. Z kolei radny Paweł Matras (PiS) namawiał do docenienia gestu powiatu, który poprosił miasto o "zaledwie połowę potrzebnej sumy" (na dokumentację) zamiast, jak ma to w zwyczaju, o sfinansowanie jej całości.
Radnym Prawa i Sprawiedliwości mały kubeł zimnej wody na głowy próbował wylać radny Waldemar Kowalczyk (KS), przypominając o tym, że miasto rozumiejąc potrzeby swoich mieszkańców, "notorycznie dokłada do powiatu". Zasugerował również, że powiat brakującą sumę mógłby opłacić sam, bez miejskiej pomocy. W podobnym tonie wypowiedział się radny Michał Zakrzewski (Niezależni) dopytując o to, ile pieniędzy powiat przekazał przez ostatnie lata na rzecz miasta, a ile miasto na rzecz powiatu.
Naciskami na prezydenta, by ten przyspieszył wspieranie powiatu, zniesmaczony był radny Ignacy Czeżyk. Radny zachęcał do większej wiary w słowa włodarza miasta. – Usłyszałem, że to będzie załatwione jak najszybciej. Jestem o tym w pełni przekonany – mówił samorządowiec. Marzanna Pakuła (Niezależni) całą dyskusję nazwała natomiast "przedstawieniem", które świadczy o nieuzasadnionym braku zaufania do prezydenta.
Ostatecznie, trzynastoma głosami radnych opozycji, stanowisko rady obligujące Pawła Maja do pomocy powiatowi zostało przyjęte. Sześcioro radnych wstrzymało się od głosu lub odmówiło udziału w głosowaniu, a dwoje było przeciw.
Kiedy zatem mieszkańcy Włostowic doczekają się nowej nawierzchni Piasecznicy?
– W tym roku przygotujemy dokumentację. To będzie dość skomplikowana, trudna inwestycja wymagająca wykupu działek i likwidacji kolizji istniejących sieci - przyznaje Jan Ziomka z zarządu powiatu. Kiedy ruszą prace – nie wiadomo. Ich rozpoczęcie jest uzależnione od tego, czy na przebudowę 370-metrowego odcinka ulicy powiatowi uda się pozyskać wsparcie zewnętrzne.