Zakończył się niemal półroczny okres zawieszenia radnego Ignacego Czeżyka w prawach członku klubu Prawa i Sprawiedliwości. Doświadczony samorządowiec decyzją władz klubu, został usunięty z jego struktur. Niewykluczone, że następnym etapem będzie próba wyrzucenia go z partii.
Radny Czeżyk to jeden z symboli puławskiej rady miasta, najstarszy jej samorządowiec, były opozycjonista w czasach PRL-u, więzień polityczny, poseł pierwszej kadencji Sejmu. O tym, że nie jest już członkiem klubu PioS w puławskiej radzie miasta dowiedział się przed świętami.
– Nie mam o to pretensji do swoich koleżanek i kolegów, tak samo jak nie mam pretensji do Ubeków, którzy w czasach PRL-u za moją działalność opozycyjną wsadzili mnie do więzienia. Uważam, że nadal będziemy ze sobą współpracować dla dobra miasta. Tak naprawdę, gdy dowiedziałem się o swoim usunięciu z klubu poczułem się bardziej wolny, swobodny. Teraz będą mógł pracować bez skrępowania. Naprawdę mam do tego dystans – przyznaje Ignacy Czeżyk.
Mimo kilku prób, nie udało nam się porozmawiać z przewodniczącą klubu PiS, Haliną Jarząbek, która w największym stopniu jest odpowiedzialna za wyrzucenie swojego kolegi z klubowych szeregów. W zeszłym roku, gdy zapadała decyzja o jego zawieszeniu, argumentowała ją m.in. „kontrowersyjnymi wypowiedziami” radnego, które w jej ocenie miały siać „niepotrzebny zamęt”.
Tymczasem poseł Krzysztof Szulowski (PiS), szef powiatowych struktur partii tłumaczy, że powodów decyzji władz klubu mogło być więcej. – Z tego, co rozumiem, chodziło także o kwestie pewnej lojalności, dyscypliny, poczucia przynależności do tej samej drużyny i zaufania – mówi parlamentarzysta. Jak dodaje, prawdopodobnie następnym krokiem będzie wniosek do wojewódzkich struktur PiS o usunięcie niepokornego radnego także z szeregów partyjnych.
Sam zainteresowany w taki scenariusz nie wierzy. – Na pewno nie znajdę się poza Prawem i Sprawiedliwością – przekonuje Ignacy Czeżyk. Jak zaznacza, o takich planach wobec jego osoby, nie słyszał.