Matka noworodka, którego ciało odnaleziono w ubiegłym roku na wysypisku śmieci pozostanie na wolności. Tak zdecydował sąd, rozpatrujący wniosek o aresztowanie 31-latki. Uznał, iż nie ma pewności, że to ona odpowiada za śmierć dziecka.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Na decyzji sądu zaważyła opinia biegłych z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, którzy badali zwłoki chłopca.
– Z opinii nie wynika, że dziecko urodziło się żywe – mówi sędzia Dariusz Abramowicz, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie.
Ciało chłopca odnaleziono w listopadzie ubiegłego roku, w sortowni odpadów w miejscowości Adamki niedaleko Radzynia Podlaskiego. Zwłoki wraz z łożyskiem i pępowiną leżały na taśmociągu. Zauważyli je pracownicy zakładu.
Policjanci miesiącami szukali matki dziecka. Sprawdzali szpitale, przychodnie, przepytywali mieszkańców. W miniony wtorek mundurowi namierzyli i zatrzymali podejrzaną. Okazało się, że to 31-latka z Łukowa. Kobieta została zatrzymana, a prokurator postawił jej zarzut zabójstwa.
– Kobieta nie przyznała się do zarzutu – mówi Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Składała wyjaśnienia, ale nie możemy zdradzić ich treści.
Śledczy zwrócili się do Sądu Rejonowego w Radzyniu Podlaskim z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie kobiety. Sąd tego wniosku nie uwzględnił.
– Przesłanką do aresztowania jest duże prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa. W tym przypadku ta przesłanka nie zaistniała – wyjaśnia sędzia Abramowicz. – Opinia biegłych lekarzy nie dowodzi bowiem, że dziecko urodziło się żywe. To oznaczałoby, że nie mogło dojść do zabójstwa.
Sprawa nie jest jednoznaczna. Z jednej strony biegli napisali, że u dziecka było „brak cech życia pozałonowego” oraz, że „dziecko nie oddychało po urodzeniu”. Z drugiej strony jednak wskazali, że chłopiec był „donoszony” i zdolny do samodzielnego życia. Konkretna przyczyna zgonu nie została ustalona.
– Opinia nie jest kategoryczna. Mamy też inne ustalenia wskazujące na to, że należało postawić zarzut zabójstwa – mówi prokurator Kępka. Śledczy nie zdradzają jednak o jakie ustalenia chodzi. Nie wyjaśniają, czy kobieta mogła doprowadzić do śmierci chłopca przed porodem.
Czy prokuratura złoży zażalenie w sprawie aresztu dla 31-latki? Decyzji w tej sprawie należy się spodziewać w tym tygodniu.