Po zmianie na stanowisku kierownika oddziału terenowego KRUS w Radzyniu Podlaskim w placówce zaczęły się poranne modlitwy. Za poprzedniego szefa żadnych tego typu spotkań nie było.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Sprawę opisał tygodnik „Wspólnota Radzyńska”. Według gazety o godz. 7:10, czyli 5 minut przed rozpoczęciem pracy, chętni pracownicy spotykali się na modlitwie w gabinecie kierownika tutejszego oodziału KRUS Jarosława Ejsmonta.
Ejsmont szefem radzyńskiego KRUS został na wiosnę. Nie wiadomo jednak czy poranne modlitwy przed rozpoczęciem pracy były jego pomysłem. – Nie udzielam komentarza w tej sprawie – powiedział w rozmowie z nami Jarosław Ejsmont.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, poranne modlitwy nie są już organizowane. Po zainteresowaniu mediów kierownik miał spotkać się z pracownikami i ustalić, że takie praktyki nie będą kontynuowane.
– Nie chcę tego komentować. Sprawa jest zakończona i nie powinna być dalej nakręcana – mówi nam Zdzisław Antoń, dyrektor oddziału regionalnego KRUS w Lublinie.
Marta Skiba, przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników w oddziale terenowym w Radzyniu Podlaskim nie widzi w tym nic złego. – Mi to nie przeszkadzało, bo nie było to w godzinach pracy ani kierownik nie faworyzował z tego powodu pracowników. Do mnie nie dotarły żadne sygnały, żeby jakiś pracownik ucierpiał dlatego, że nie uczestniczył w tych modlitwach – mówi Marta Skiba, przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników w oddziale terenowym KRUS w Radzyniu Podlaskim. – Poza tym kierownik zachowuje się bardzo w porządku wobec pracowników, bardzo dobrze prowadzi się z nim negocjacje.