Radzyń Podlaski wprowadza kolejne rozwiązania w gospodarce odpadami. Skoszona trawa czy liście trafią do miejskiego kompostownika. Samorząd chce w ten sposób ograniczyć wydatki.
W ubiegłym roku burmistrz Jerzy Rębek (PiS) wydał obwieszczenie: każdy właściciel nieruchomości jednorodzinnej w Radzyniu Podlaskim może wystawić maksymalnie do 6 worków o pojemności 120 litrów bioodpadów miesięcznie. Skąd taka decyzja? To odpowiedź na lawinowy wzrost takich śmieci. Urzędnicy porównali dane z dwóch lat i wypadło „katastrofalnie”. W czerwcu 2020 roku mieszkańcy oddali 236 ton, a rok wcześniej 155 ton takich śmieci. We wrześniu było to 247 ton, podczas gdy rok wcześniej niecałe 156.
– To wszystko oznacza wzrost kosztów za transport i zagospodarowanie. Tylko we wrześniu wychodzi ponad 67 tys. zł więcej niż w analogicznym okresie 2019 roku – tłumaczyła wówczas Anna Wasak, rzecznik magistratu.
Teraz miasto idzie o krok dalej i wprowadza nowe rozwiązanie w odbiorze odpadów zielonych, czyli skoszonej trawy, liści czy kwiatów.
– Miasto nieodpłatnie przekazało właścicielom posesji po 6 zielonych worków wielokrotnego użytku na te odpady – informuje burmistrz Jerzy Rębek. – Od 31 maja pracownicy Urzędu Miasta będą odbierać te odpady w dniu odbioru odpadów biodegradowalnych. Worki zostaną opróżnione i zwrócone właścicielowi posesji – zaznaczają władze miasta i przypominają, że nie można „zanieczyszczać odpadów roślinnych odpadami kuchennymi lub innymi”.
Odpady zielone mają trafiać później do miejskiego kompostownika. – Został on przygotowany z dala od domów, w okolicy ul. Budowlanych. Kompost będą za rok odbierać rolnicy, już są chętni. Odbiór będzie w ramach opłaty stałej – podkreśla Anna Wasak. Skąd taki pomysł? – Problem wynika stąd, że Radzyń ma tradycje rolnicze, jest tu bardzo dużo rozległych posesji, które produkują olbrzymie ilości odpadów z trawy i liści. A w świetle obecnie obowiązujących przepisów samorządy nie mogą ograniczać ilości oddawanych odpadów, muszą wszystko przyjąć. Tona odpadów zielonych to obecnie koszt 640 zł – precyzuje Wasak. Takie rozwiązanie ma pomóc w utrzymaniu dotychczasowej stawki, czyli 20 zł miesięcznie od osoby.
W ubiegłym roku samorząd musiał wyasygnować dodatkowych 250 tys. zł w związku ze wzrostem ilości odpadów biodegradowalnych. Nie pomogły zachęty do zakładania kompostowników. Do tej pory urzędnicy rozdali ok. 500 kompostowników.