Urząd Miasta nie zgodził się na budowę bloków mieszkalnych obok domów jednorodzinnych przy ul. Sławinkowskiej. Takiego sąsiedztwa nie chcieli okoliczni mieszkańcy, którzy tłumaczyli, że nie po to budowali tu domy, żeby mieć za oknami zabudowę wielorodzinną. Deweloper może jeszcze zaskarżyć odmowną decyzję.
Siedem budynków mających w sumie 98 mieszkań, a do tego 137 miejsc parkingowych. Tak miałoby wyglądać osiedle przy Sławinkowskiej 7c, które chciała zbudować lubelska spółka Med-Europe Trading. Firma reprezentowana przez znanego architekta Bolesława Stelmacha poprosiła Urząd Miasta o tzw. wuzetkę, czyli decyzję o warunkach zabudowy.
Tego typu decyzja określa możliwy sposób wykorzystania nieruchomości, których przeznaczenie nie jest określone w planie zagospodarowania. Ponieważ dla tych nieruchomości planu jeszcze nie uchwalono, przeznaczenie gruntu mogą ustalać urzędnicy. Spółka prosiła ich o decyzję pozwalającą na zespół budynków wielorodzinnych mających po dwa piętra i podziemną kondygnację garażową.
– Urząd Miasta wydał decyzję odmawiającą ustalenia warunków zabudowy – informuje Monika Głazik z biura prasowego Ratusza. Jaki był powód odmowy? – Urząd uznał, że zamierzenie inwestycyjne nie spełnia wymagań ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym.
Wspomniana ustawa nie daje urzędnikom pełnej swobody w wydawaniu decyzji. Prawo wymaga chociażby zachowania tzw. zasady dobrego sąsiedztwa. Oznacza to, że nowa zabudowa musi pasować do otoczenia, by wśród kurników nie wyrósł nagle drapacz chmur, a wśród drapaczy kurnik. Zgodnie z ustawą, dopuszczana przez urzędników zabudowa musi nawiązywać do istniejących obiektów, tak pod względem rozmiarów, jak też przeznaczenia.
– Tu nie będzie można mówić o dobrym sąsiedztwie – skarżył się nam mieszkaniec jednego z domów jednorodzinnych bezpośrednio sąsiadujących z działką, którą interesował się deweloper. Sąsiedzi nie chcą za oknami bloków, bo – jak tłumaczą – nie po to budowali domy daleko od gwaru osiedli, żeby teraz ten gwar ich dogonił. – Ta okolica ma charakter willowy i każda nowa inwestycja powinna być do tego dopasowana – mówił nam jeden z sąsiadów. – Budynki wielorodzinne należy stawiać w miejscach do tego przeznaczonych.
Miejscy urzędnicy też doszli do wniosku, że wstawienie bloków, nawet niewysokich, pomiędzy domy jednorodzinne trudno będzie nazwać dobrym sąsiedztwem. Dlatego wydali odmowę.
– Działka położona jest na terenie osiedla domów jednorodzinnych, ograniczonego od strony wschodniej i południowej Ogrodem Botanicznym, a od strony północnej ul. Willową – tłumaczy Głazik. – Gabaryty zabudowy mieszkaniowej istniejącej przy ul. Sławinkowskiej są dużo mniejsze od wielkości projektowanych obiektów, stąd inwestycja nie znajduje analogii zarówno funkcjonalnej jak i w zakresie kontynuacji parametrów.
Odprawiony z kwitkiem deweloper może jeszcze zaskarżyć decyzję miejskich urzędników do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.