– Za bardzo nie wierzę w to deklarowane przez rząd wsparcie – przyznaje Łukasz Folusz, który pod Lublinem produkuje chryzantemy. Komunikat o interwencyjnym skupie tych kwiatów zniknął już ze strony rządowej agencji
Jeszcze w poniedziałek wyglądało to tak: Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa miała prowadzić nabór wniosków do piątku. Pomoc finansową miały otrzymać „mikroprzedsiębiorstwa, małe albo średnie przedsiębiorstwa, które w związku z zamknięciem cmentarzy w okresie 31 października – 2 listopada poniosły straty”.
Agencja miała też udzielać pomocy posiadaczom co najmniej 50 chryzantem doniczkowych, „które są w fazie pełnej dojrzałości i które zostały przeznaczone do sprzedaży na dzień zgłoszenia”. Cytowane informacje znalazły się w opublikowanym na stronie rządowej agencji komunikacie.
Tyle że po południu tej informacji już nie było. – Komunikat, który ukazał się w poniedziałek rano na stronie ARiMR, został wycofany. Czekamy na nowe rozporządzenie. Na razie nie przyjmujemy żadnych wniosków w związku z zapowiadanym skupem interwencyjnym chryzantem – mówi jedynie Krzysztof Gałaszkiewicz, dyrektor Lubelskiego Oddziału Regionalnego ARiMR.
Na stronie pojawił się jedynie lakoniczny komunikat, że zasady udzielenia pomocy zostaną opublikowane „po ich zatwierdzeniu”.
– Moja sytuacja nie jest jeszcze najgorsza – przyznaje rolnik z Opola Lubelskiego, który sprzedaje chryzantemy. I podlicza: Zostało mi jakieś 7 procent kwiatów. To jest to, co miałem sprzedać ostatniego dnia, ale nie sprzedałem. Pomogła nam gmina. Kupiła po 20 sztuk od każdego miejscowego producenta. Także ode mnie. Cenę dali uczciwą, bo 15 zł za sztukę – przyznaje producent. – Gdyby takiej wysokości była obiecana przez rząd pomoc to byłoby dobrze. Tacy jak ja by trochę zarobili, a ci co sprzedają kwiaty przy cmentarzach, wyszliby na zero. Ale czy tak będzie?
– Za bardzo nie wierzę w to deklarowane przez rząd finansowe wsparcie. Bardziej liczymy na ludzi, który przyjdą i kupią od nas kwiaty – przyznaje Łukasz Folusz, który wspólnie z żoną prowadzi Gospodarstwo rolno-ogrodnicze w Płouszowicach Kolonii k. Lublina. Od kilku lat sprzedają chryzantemy przy cmentarzu przy ul. Lipowej. – Te obiecane pieniądze szybciej pójdą do hurtowni i sieci, my jako coś dostaniemy jakieś będą to jakieś resztki.
Na szczęście lublinianie nie zawodzą. – Jest odezw na apele o wsparcie – przyznaje pan Łukasz. – Klientów jest co prawda mniej niż zwykle, ale ludzie przychodzą i kupują. I dodaje z uśmiechem: – Niedawno mieliśmy klienta, który zapłacił 20 zł, ale chryzantemę nam zostawił.
– Te obiecane pieniądze szybciej pójdą do hurtowni i sieci, my jak coś dostaniemy, to będą jakieś resztki – ocenia Łukasz Folusz, który sprzedaj chryzantemy przy cmentarzu przy ul. Lipowej w Lublinie