- To będzie tragedia dla tego typu gospodarstw – zaznacza Gustaw Jędrejek, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej, komentuje fakt, że hodowcom zwierząt futerkowych nie przysługuje żadne odszkodowanie w związku z wykryciem SARS-COV-2 u norek i eksterminowaniem tych zwierząt. – Tylko siwych włosów przybywa z tego czekania co będzie dalej – przyznaje jeden z hodowców norek w Lubelskiem.
W związku z wykryciem w Polsce pierwszego przypadku zakażania wirusem SARS-CoV-2 u zwierząt futerkowych – norek na fermie zlokalizowanej w województwie pomorskim (na terenie powiatu kartuskiego) prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz wystosował pismo do ministra rolnictwa i rozwoju wsi.
To apel „o jak najszybsze wprowadzenie zmian do przepisów rozporządzeń ministra rolnictwa ustanawiających chorobę COVID-19 u norek jako chorobę zwalczaną z urzędu, umożliwiających hodowcom zwierząt futerkowych uzyskanie odszkodowania w związku z wykryciem SARS-CoV-2 u norek. Chorobę tę zaliczono do chorób zwalczanych z urzędu, dlatego hodowcy muszą w sytuacji jej wystąpienia otrzymać od Skarbu Państwa odszkodowanie za likwidację chorych zwierząt.”
– Nie wiem komu przyszło do głowy, aby badać akurat norki pod kątem koronawirusa – zastanawia się prezes Lubelskiej Izby Rolniczej. – Najpierw sygnał z Kartuz się nie potwierdził, teraz okazało się, że jednak są zakażone.
I dodaje: Wygląda na to, że norka to jedyne zwierzę, z którego koronawirus może przenosić się na człowieka.
O przeprowadzeniu badania w hodowli norek decyduje inspekcja weterynaryjna wykonując dyspozycje ministerstwa.
– Na razie nie planujemy badań pod kątem koronawirusa na fermach norek w województwie lubelskim – mówi Paweł Piotrowski, lubelski wojewódzki lekarz weterynarii. – W naszym regionie wszystkich ferm zwierząt futerkowych jest ponad 40, z tym że są to w większości fermy mieszane, gdzie są hodowane np. norki, listy, króliki.
I dodaje: W województwie lubelskim hodowla norek jest raczej szczątkowa w porównaniu do liczby ferm w Wielkopolsce.
Wcześniej województwo lubelskie nie było ujęte w planie badań norek, które przeprowadza Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach.
„Bardzo ważne jest, aby badania pozytywne na SARS-CoV-2 u danych norek na fermie były powtarzane co najmniej dwukrotnie w celu wykluczenia mylnych wyników i likwidacji cennych genetycznie sztuk zwierząt” – zwraca uwagę KRIR.
– Na naszej fermie żadne zwierzęta nie chorują – mówi jeden z hodowców norek w Lubelskiem. – Mamy mega bioasekurację na każdym poziomie. Badamy pracowników. Poza tym m.in. są rozłożone maty dezynfekcyjne, używamy jednorazowych kombinezonów, dodatkowo robocze ubrania są spryskiwane środkiem dezynfekcyjnym.
Hodowcy podejrzewają, że wykluczenie ich z odszkodowań może w konsekwencji prowadzić do likwidacji hodowli norek. – Jeśli rządzący chcą nam zamknąć gospodarstwa, to proszę bardzo, tylko niech zapłacą nam odpowiednie odszkodowania. Nie można zostawić ludzi bez środków do życia – dodaje nasz rozmówca. – Duńscy hodowcy dostali ok. 800 – 900 euro za sztukę samicy, jako rekompensatę utraconego w ciągu kilku lat zysku.