Internetowy system, który ostrzegał sadowników przed inwazją szkodników upraw, został w woj. lubelskim wyłączony. To sprawia, że nie wiedzą, kiedy wykonać skuteczne zabiegi ochronne
W Internetowym Systemie Sygnalizacji Agrofagów (agrofagi to patogeny, szkodniki i chwasty obniżające plony roślin uprawnych – red.) sadownicy z naszego regionu mogli znaleźć komunikaty, które dotyczyły poszczególnych upraw i występujących zagrożeń: chorób czy szkodników.
– Jeśli pojawiało się zagrożenie, to automatycznie strona internetowa informowała np: Owocówka jabłkóweczka (groźny szkodnik jabłoni i grusz – red.). Na czarno wytłuszczone było „komunikat aktywny” – opisuje jeden z sadowników z województwa lubelskiego, który zgłosił nam ten temat. – To była dla nas informacja, że natychmiast trzeba wykonać oprysk.
W Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Lublinie system działał od 2004 do 2018 roku. I przez ten okres na stronie internetowej Inspekcji zamieszczano aktualne komunikaty na podstawie danych zebranych na Lubelszczyźnie. Jednak od tego roku system w naszym regionie już nie działa.
– To Wojewódzki Inspektor Ochrony Roślin i Nasiennictwa, zgodnie z wytycznymi Głównego Inspektora, podejmuje decyzję, czy dane województwo prowadzi Internetowy System Sygnalizacji Agrofagów, czy nie – wyjaśnia Marek Wylaź z WIORiN w Lublinie. – W województwie lubelskim decyzją wojewódzkiego inspektora odstąpiono od prowadzenia sygnalizacji. Ma to związek m.in. z utworzeniem przez poznański Instytut Ochrony Roślin – Państwowy Instytut Badawczy „Platformy Sygnalizacji Agrofagów”.
Marek Wylaź tłumaczy, że system sygnalizacji agrofagów był dodatkowym obowiązkiem dla pracowników WIORiN. – Rzeczywiście był prowadzony przez wiele lat, ale obecnie już nie mamy takiej możliwości – mówi. – Aby prowadzić tę sygnalizację rzetelnie, trzeba przeznaczyć na ten cel dodatkowe pieniądze z budżetu naszego Inspektoratu. Chodzi m.in. o częste wyjazdy w teren, zakup pułapek feromonowych czy tablic lepowych i prowadzenie na nich obserwacji – dodaje Wylaź i podkreśla: – Tylko w oparciu o często prowadzone kontrole można wydać rzetelny komunikat.
Problem w tym, że informacje na prowadzonej przez IOR „Platformie Sygnalizacji Agrofagów” w niczym nie pomogą sadownikom. – A to dlatego, że dotyczą upraw polowych, przede wszystkim zbóż – komentuje sadownik z naszego regionu. Potwierdza to dr hab. Anna Tratwal z IOR–PIB w Poznaniu. – Na Platformie zamieszczane są informacje z monitoringu takich upraw, jak pszenica ozima, rzepak ozimy, kukurydza, burak cukrowy, ziemniak i bobowate grubonasienne. W przyszłości jest planowane rozszerzenie listy upraw, ale wiąże się to z m.in. ze zwiększonym finansowaniem działalności, pozyskaniem punktów obserwacyjnych oraz osób prowadzących sygnalizację – tłumaczy.
– Najgorsze jest to, że ten system (który prowadził WIORiN Lublin – red.) był bardzo przydatny, a został zlikwidowany. I to, o zgrozo, w słynącym z sadów Lubelskiem – ubolewa plantator. – Za Wisłą sadownicy mogą z niego korzystać. Działa na Mazowszu, w Świętokrzyskiem i wielu innych województwach też.