Grupa rolników, która w kwietniu udała się na pieszą "drogę krzyżową" z Puław do siedziby Prawa i Sprawiedliwości, znów udała się na ul. Nowogrodzką w Warszawie. Tym razem, zamiast krzyża, inicjatorzy tzw. Piątki Rolnika oraz związek "Solidarni", wzięli ze sobą taczkę i kosę.
Demonstranci wyposażeni w megafon, kilka transparentów, a także kosę i "taczkę prezesa" do Warszawy wyruszyli (pieszo) w niedzielę. Na Nowogrodzkiej ośmioosobowa grupa zameldowała się w poniedziałek przed południem. Wcześniej starali się przekazać tęczowe gumowce Adamowi Jarubasowi, wiceprezesowi PSL-u. Tym samym pokazują swój sprzeciw zarówno wobec polityki rolnej obecnego rządu, jak i działań poprzednich ekip.
Podczas protestu, przedstawiciele związku rolników "Solidarni" nazwali Jarosława Kaczyńskiego "Napoleonem z Nowogrodzkiej". Prezesa PiS, a także Donalda Tuska i Waldemara Pawlaka uznali za "jeden układ", który "oszukuje polski naród". O co dokładnie chodzi? Według rolników z Lubelszczyzny, Małopolski i województwa świętokrzyskiego, państwo od lat w sposób niedostateczny dba o sprawiedliwy podział zysków z rolnictwa, toleruje ekonomiczną dominację dużych sieci handlowych i niskie ceny skupu owoców i warzyw. Inicjatorzy tzw. Piątki Rolnika zwracają uwagę także na szkodliwe dla zdrowia opakowania, upadek rodzimych sklepów prywatnych i spółdzielczych oraz sprzedanie zakładów przetwórczych.
– Od lat łupi się polskiego rolnika, a kraj traci miliardy złotych tolerując zmowy cenowe. Trwa wojna ekonomiczna, a jej celem jest wyniszczenie polskiego rolnictwa. Sytuacja jest katastrofalna – mówił w Warszawie jeden z inicjatorów protestu, Rafał Suszek z Parchatki w powiecie puławskim. Jego zdaniem produkcja rolna przestaje być opłacalna.
Protestujący narzekają ponadto na niedostateczne działania Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, które według nich mogłyby zapobiec finansowemu wykorzystywaniu producentów rolnych przez sieci handlowe. Rolnictwo nie było jedynym tematem wywołanym przez demonstrantów. Na Nowogrodzkiej przypominali także o amerykańskiej ustawie 447 oraz "sprowadzaniu do Polski obcych wojsk".
Przypominamy, że dzisiejsza demonstracja rolników nie była pierwszą inicjatywą. Przed miesiącem, w trakcie Wielkiego Postu, demonstranci niemal w tym samym składzie, również pieszo (na zmiany) udali się z Puław na ul. Nowogrodzką w Warszawie, uczestnicząc w prywatnej "drodze krzyżowej". Wtedy podkreślali, że ich inicjatywa nie ma charakteru politycznego, a jedynie wymiar duchowy. Warto odnotować, że ani wtedy, ani teraz, do kilkuosobowej grupy rolników nie wyszedł żaden polityk. Obie demonstracje nie spotkały się również z zainteresowaniem ze strony mieszkańców stolicy.