Kobieta, która prowadząc miejski autobus rozbiła go na latarni, stanie przed sądem. Odpowie za nieumyślne spowodowanie katastrofy drogowej. W zdarzeniu niewielkie obrażenia odniosło ponad 20 osób.
Akt oskarżenia przeciwko 48-letniej Katarzynie W. trafił właśnie do Sądu Rejonowego Lublin- Zachód. Sprawa dotyczy wydarzeń sprzed roku. Katarzyna W. prowadziła wówczas miejski autobus linii 32. Jechała w kierunku osiedla Widok. Na skrzyżowaniu ul. Narutowicza, Nadbystrzyckiej i Głębokiej doszło do zderzenia.
Kierująca autobusem opuściła zatokę autobusową przy ul. Narutowicza i ruszyła prosto. Z aktu oskarżenia wynika jednak, że nagle zbyt mocno skręciła w prawo. Wiedziała, że uderzy w latarnię i próbowała zatrzymać autobus. Hamowanie okazało się jednak nieskuteczne. Doszło do zderzenia, w wyniku którego ucierpiały 22 osoby. Większość to pasażerowie autobusu. Na szczęście nikt nie odniósł poważniejszych ran.
Nie wiadomo dokładnie, dlaczego Katarzyna W. wjechała w latarnię. Biegli w swojej opinii wyjaśnili jedynie, że przyczyną zdarzenia był błąd w technice jazdy. Polegał on na prowadzeniu autobusu niezgodnie z przebiegiem pasa ruchu.
Katarzyna W. nie przyznała się do winy. Za nieumyślne sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym grozi do 5 lat więzienia.