Plan był następujący: stary budynek przy Bernardyńskiej zostaje rozebrany, a w jego miejscu powstaje nowy. Inwestor planujący tę operację nie dostał zgody urzędników. Sprawa otarła się nawet o Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Sprawa dotyczy niewielkiego budynku stojącego na działce przy Bernardyńskiej 24. Nie chodzi jednak o kamienicę z taką tabliczką, ale o parterowy obiekt stojący w głębi posesji. Jego położenie precyzyjniej określa jego drugi adres: Miedziana 4.
Prywatny inwestor planował "wymienić" ten budynek na nowy. Potrzebował do tego od Urzędu Miasta tzw. wuzetki, czyli decyzji o warunkach zabudowy. Taką decyzją określa się, co można zrobić na nieruchomości, która nie doczekała się jeszcze od Rady Miasta swojego planu zagospodarowania terenu, który ustala przeznaczenie poszczególnych działek.
O jaką "wuzetkę" prosił inwestor? – Wniosek dotyczył budowy obiektu usługowo-handlowego po rozbiórce istniejącego budynku – informuje Anna Czerwonka z biura prasowego w lubelskim Ratuszu. Parterowy budynek zająłby powierzchnię 136 mkw. miałby około 5 m wysokości i dwuspadowy dach. Planowana powierzchnia sprzedaży to 110 mkw.
Urzędnicy nie zgodzili się na wyburzenie starego budynku. Przesądziło o tym zdanie miejskiego konserwatora zabytków.
– Wskazał on, że nie widzi możliwości wymiany zabudowy istniejącej na nową, z uwagi na ważny interes społeczny, jakim jest ochrona krajobrazu historycznego Starego Miasta i Śródmieścia Lublina – streszcza Czerwonka. Budynek, który chciał zburzyć inwestor, nie jest zabytkiem, ale stoi w strefie ochrony konserwatorskiej. – Podlega ochronie jako integralny element zespołu urbanistycznego objętego ochroną konserwatorską i jako taki posiada wartość autentyczności oraz wartość kompozycyjną w przestrzennym układzie architektonicznym.
Inwestor nie zgodził się z oceną miejskiego konserwatora zabytków. Złożył nawet zażalenie do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ale ministerstwo zgodziło się z konserwatorem.
– W związku z tym wydano odmowną decyzję w sprawie ustalenia warunków zabudowy dla tego przedsięwzięcia – informuje Czerwonka.
Decyzja zapadła w czerwcu i została zaskarżona przez wnioskodawcę do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Niecałe dwa tygodnie temu SKO utrzymało w mocy odmowną decyzję wydaną przez Urząd Miasta. Teraz odmowa może być już zaskarżona tylko do sądu.