Relacja młodego mężczyzny była wstrząsająca. Został napadnięty, pocięty nożem i ukradli mu BMW. To wszystko okazało się nieprawdą.
Chodzi o 19-latka, który zgłosił się na policję w Rykach. Opowiedział o strasznych wydarzeniach, do których doszło w Moszczance. Mężczyzna oznajmił, że został zaatakowany przez trzech mężczyzn.
– Twierdził, że w momencie gdy zaparkował pojazd BMW na przydrożnym parkingu, podjechał samochód osobowy, z którego wysiadło trzech mężczyzn. Jeden z nich miał zażądać od niego kluczyków od samochodu, a drugi miał wybić gaśnicą szybę w pojeździe zgłaszającego i zranił go nożem w rękę – opisuje sytuację policja.
Napastnicy zabrali ofierze telefon i kluczyki do BMW. Odjechali.
– Już na wstępnym etapie zgłoszenia policjanci nabrali podejrzeń, gdyż okoliczności zdarzenia wydawały się wątpliwe. Kolejne czynności podjęte w tej sprawie dały podstawę, by stwierdzić, że tak naprawdę do rozboju nie doszło – dodają policjanci.
Jaka była prawda? Okazało się, że żadnego napadu nie było. 19-latek srebrne BMW kupił niedawno. Jeżdżąc po lesie wjechał w drzewo. Samą szybę boczną wybił kilka dni wcześniej, gdyż nie mógł dostać się do wnętrza samochodu.
– Jak sam później przyznał, myślał, że gdy zgłosi rozbój, to policjanci „złapią” sprawców i będzie mógł dostać odszkodowanie. Uszkodzone bmw 19-latka policjanci odnaleźli na polnej drodze w pobliżu lasu w okolicy Ryk – informują mundurowi.
Mężczyzna, który fałszywą informacją wywołał niepotrzebną czynność policji został ukarany mandatem karnym.