![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![Do Ryk miałoby trafiać od 60 do 80 tys. ton odpadów rocznie. Według Sireco, wysypisko, przy zainwestowaniu w sortownię i zakład przetwarzania, powinno wystarczyć na około 15 lat](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2025/2025-02/4981d8d427496c33ddede17f5547fb64_std_crd_830.jpg)
Gminie Ryki grozi zamknięcie komunalnego składowiska odpadów. Lokalne władze rozważają skorzystanie z oferty zagranicznej spółki, która chciałaby przejąć i rozbudować obiekt przy ul. Janiszewskiej. Temu z kolei sprzeciwiają się mieszkańcy. Co zrobi samorząd?
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
W Polsce coraz trudniej o uzyskanie zgody na rozbudowę istniejących składowisk odpadów, nie wspominając o możliwości budowy nowych obiektów tego rodzaju. Ale nawet jeśli przepisy byłyby mniej rygorystyczne, to przed inwestowaniem odstrasza tzw. opłata marszałkowska. Na ten rok to już horrendalne 382 zł za każdą składowaną tonę. Żeby system się spinał, firmy muszą zatem sortować lub spalać śmieci, a jednocześnie podnosić ceny za tzw. zagospodarowanie, co odbija się na rosnących rachunkach dla klientów.
Kolejny kłopot stanowi konieczność kosztownej rekultywacji zapełnionych, nieczynnych wysypisk. Gminy posiadające takie obiekty bronią się przed ich zamknięciem, zwłaszcza że ich brak oznacza uzależnienie od zewnętrznych podmiotów. W takiej sytuacji znalazły się Ryki, którym grozi zamknięcie własnego składowiska przy ul. Janiszewskiej.
Potrzeba zgoda dla składowiska
- Jesteśmy w takiej fazie, gdzie więcej gromadzić już nie możemy. Gmina musi uzyskać opinię od RDOŚ (Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska - przyp. aut.), żeby otrzymać zgodę na dalsze funkcjonowanie - tłumaczył goszczący na ostatniej sesji rady miejskiej w Rykach Tomasz Pośpiech, prezes komunalnej spółki, PGKiM.
Decyzja o przyszłości składowiska ma zapaść w ciągu niecałych dwóch miesięcy. Ale nawet jeśli będzie ona pozytywna, samorząd najpewniej nie uniknie dalszych podwyżek opłat za śmieci dla mieszkańców. W tym roku mieszkańcy Ryk płacą 26 zł od osoby, ale utrzymanie takich stawek w dalszej perspektywie może być trudne.
Jak zatrzymać wzrost cen?
- Chcemy zahamować drastyczny i postępujący wzrost opłaty za odpady, uniezależnić się od instalacji regionalnych oraz wykorzystać potencjał tej nieruchomości - zakomunikował w mediach społecznościowych burmistrz miasta i gminy Ryki, Jarosław Żaczek.
Od kilku tygodni w Rykach trwa ożywiona dyskusja na temat propozycji, którą władzom gminy złożyła zagraniczna spółka Sireco. To podmiot zarządzany przez przedsiębiorców z Luksemburga, którzy w Polsce prowadzą trzy zakłady zagospodarowania odpadów komunalnych (w Kunowicach, Mnichach i Myśliborzu).
Sireco potrzebuje nowych obszarów biznesowej ekspansji oraz działających składowisk, do których firma mogłaby przywozić odpady. Zarówno te lokalne, jak i z zewnątrz, w tym z miasta Puławy. Łącznie od 60 do 80 tys. ton rocznie. W Rykach Luksemburczycy widzą biznesowy potencjał, szczególnie że istniejące składowisko leży tuż obok drogi S17.
Oferta z Luksemburga
O swoich planach radnym z Ryk na początku lutego opowiedział Roger Montulet z Sireco. Przedsiębiorca proponuje samorządowi udziały w nowej spółce, która doinwestowałaby lokalne składowisko i postawiła PSZOK, a następnie zbudowałaby nową instalację przetwarzania odpadów oraz ich sortownię. W pierwszej fazie zatrudnić miałaby ok. 30 osób, w kolejnej drugie tyle.
Co z tego miałaby gmina? Według zapewnień Montuleta, mieszkańcy Ryk płaciliby za śmieci o 10 proc. mniej, niż klienci z innych gmin. Dodatkowo samorząd, który do spółki aportem wniósłby grunty, w zamian otrzymałby wspomniane udziały, a to oznaczałoby dochód z potencjalnej dywidendy.
Myślibórz chwali, ale płaci więcej
- W naszej gminie w cztery lata otrzymaliśmy z tego tytułu 15 mln zł. Do tego dochodzą wpływy z opłaty środowiskowej - wyliczał obecny na sali obrad burmistrz Myśliborza, Piotr Sobolewski. Takich dochodów Ryki z pewnością jednak nie otrzymają, bo miejscowa instalacja miałaby być znacznie mniejsza, podobnie jak wartość gruntu przekazanego (ewentualnie) do spółki.
Ponadto wspomnieć trzeba o tym, że w Myśliborzu, który tak chwali sobie współpracę z Sireco, mieszkańcy za śmieci płacą już 37 zł od mieszkańca, co przy czteroosobowej rodzinie oznacza prawie 150 zł miesięcznie. W Rykach taka sama rodzina płaci dzisiaj 104 zł, czyli o 30 proc. mniej. W Rykach rodziny wielodzietne płacą maksymalnie 130 zł miesięcznie, a w Myśliborzu to 185 zł, a zatem znów różnica 30 proc.
Mieszkańcy sceptyczni
Sami mieszkańcy Ryk na razie nie wydają się przekonani do wizji roztaczanej przez Sireco. Na facebooku założyli nawet stronę "Nie dla sortowni śmieci w Rykach" przestrzegając głównie przed odorem, hałasem, zanieczyszczaniem gleby oraz zwiększonym ruchem śmieciarek na Janiszewskiej.
- Nie możemy pozwolić, by tak ważna decyzja została podjęta bez naszej wiedzy i zgody - piszą internauci organizujący swój sprzeciw. Mieszkańcy zbierają już podpisy pod petycją w tej sprawie. Co prawda Sobolewski zapewnia, że u niego w gminie odoru nie ma, ale mieszkańcy Ryk nie do końca w te słowa wierzą.
W odpowiedzi na społeczny opór wobec planów miasta, burmistrz Jarosław Żaczek wystosował do mieszkańców list otwarty, w którym zarzuca organizatorom sprzeciwu szerzenie "dezinformacji" i podsycanie obaw, a nawet wykorzystywanie tych emocji do celów politycznych.
Będzie referendum?
- Szukamy rozwiązań na bezpieczną pod każdym względem, a przede wszystkim ochrony środowiska, gospodarką odpadami. Chcemy ją ucywilizować i zlikwidować uciążliwości dla mieszańców, które obecnie występują - podkreśla burmistrz, krytykując m.in. decyzje swoich poprzedników zgadzających się na duży skład opon, który w przeszłości strawił pożar.
- Z tych wszystkich względów potrzeba jest przeprowadzenia w tej sprawie szczerej, obiektywnej i przede wszystkim merytorycznej dyskusji (...). Rozważam zaproponowanie Radzie Miejskiej w Rykach rozpisania referendum lokalnego, w którym wszyscy mieszkańcy gminy będą mogli wyrazić swoją opinię o tej niezwykle ważnej społecznie sprawie - zapowiada Jarosław Żaczek.
![e-Wydanie](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/public/dziennikwschodni.pl/e-wydanie-artykul.png)