Grupa Azoty S.A. w Tarnowie posiadająca blisko 96 proc. udziałów puławskich Zakładów Azotowych, sama w niemal 20 proc. od lat należy do rosyjskiego oligarchy - Wiaczesława Mosze Kantora. Jego akcje ma zamiar wykupić za odszkodowaniem skarb państwa. Pierwszy krok w tym kierunku już wykonano.
Największym udziałowcem w Grupie Azoty jest państwo polskie, które kontrolowało do tej pory równe 33 proc. akcji chemicznego koncernu. Drugim największym akcjonariuszem pozostaje Rosjanin, Wieczesław Kantor, posiadający nieco ponad 19,8 proc. udziałów w spółce. Te należą to trzech firm: Nordica Holding z Luksemburga oraz zarejestrowane na Cyprze - Opansa Enterprises Limited i Ranbee Holdings.
Wszystkie trzy podmioty najpierw trafiły na listę sankcyjną resortu spraw wewnętrznych, a następnie minister rozwoju i technologii, Waldemar Buda, ustanowił dla nich "tymczasowy zarząd przymusowy". - Ma to umożliwić przejęcie własności akcji posiadanych przez te firmy w Grupie Azoty S.A. - tłumaczy ministerstwo rozwoju. Zarząd wprowadzono we wtorek, 11 lipca.
- Krok po kroku eliminujemy obecność Rosjan w polskiej gospodarce. Czy to poprzez uniezależnienie się od rosyjskich surowców energetycznych, czy ograniczanie rosyjskich wpływów i kapitału - podkreśla Waldemar Buda, który swoją decyzję o przejęciu akcji Kantora podjął po konsultacjach z kierownictwem Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz Ministerstwa Aktywów Państwowch.
Wprowadzenie przymusowego zarządu na udziałach Rosjanina w GA oznacza, że kontrolę nad nimi przejmuje państwo polskie. Zanim skarb państwa stanie się ich właścicielem, resort sporządzi wycenę ich wartości rynkowej, a następnie wypłaci na tej podstawie odszkodowanie dla Wiaczesława Kantora. Według obecnych szacunków, blisko 20 proc. udziałów w Azotach warte jest około 500 mln zł. Po tej operacji właściwy minister wskaże podmioty, które staną się nowymi właścicielami pakietów po Kantorze.
Co ważne, planowane przejęcie akcji nie oznacza, że do tej pory Rosjanin mógł swobodnie obracać swoimi udziałami w polskiej firmie. Te, na skutek sankcji nałożonych po agresji na Ukrainę, zostały "zamrożone". Oligarcha nie ma prawa głosu na zgromadzeniach akcjonariuszy, ani prawa do wypłaty dywidendy.
Kolejny krok, czyli de facto wyrugowanie Kantora z Azotów to sprawa nie tylko wizerunkowa. Wyczyszczenie lidera branży nawozowej i chemicznej z kontrowersyjnych powiązań, jak informuje ministerstwo rozwoju, może podnieść wiarygodność spółki w oczach międzynarodowych instytucji finansowych, ułatwiając jej pozyskiwanie zewnętrznego kapitału na inwestycje.