Najnowsze ograniczenia mające przeciwdziałać rozwojowi pandemii koronawirusa obejmą także sanatoria. Jednym z nich jest to w Krasnobrodzie.
- W piątek się okazało, że sanatoria znów będą zamykane. Słuchałam konferencji premiera Morawieckiego i stąd wiem, że pracujemy do końca trwającego turnusu. Żadnych oficjalnych informacji w tej sprawie jeszcze nie dostałam. W tym momencie jest u nas 30 dorosłych osób, które zaczęły turnus w poniedziałek i będą w sanatorium do 9 listopada. Dzieci jest zaledwie siedmioro, one kończą turnus jeszcze w październiku – mówi Barbara Kowal, dyrektor Sanatorium Rehabilitacyjnego im. Janusza Korczaka w Krasnobrodzie.
– To będzie już druga przerwa w naszej działalności w tym roku. Sanatorium było nieczynne do połowy czerwca. W czasie wakacji mieliśmy więcej kuracjuszy. Teraz to zaledwie 25 proc. liczby osób, które możemy przyjąć. Na razie radziliśmy sobie bez drastycznych ruchów kadrowych. Jedni chodzili na tzw. postojowe, inni brali opiekę nad dziećmi. Korzystaliśmy z możliwości, jakie dawały kolejne tarcze. Nie wiem, jak teraz będzie – dodaje dyrektor, która liczy się z różnymi decyzjami władz, na przykład tym, że sanatorium stanie się szpitalem tymczasowym.
- Nie będziemy się uchylać, będziemy się starali pomóc, ale trudno mi w tej chwili coś powiedzieć, bo nie wiem, czego władze będą od nas oczekiwać. Mamy pielęgniarki, fizjoterapeutów są lekarze, ale nie znam żadnych planów co do naszej placówki.
Sanatorium działa w reżimie sanitarnym. Jeśli zdarzało się, że ktoś przebywał na kwarantannie to byli to pracownicy a nie pacjenci i zalecenia wynikały z ich kontaktów prywatnych a nie zawodowych.