W związku ze wzrostem zakażeń koronawirusem w Polsce sanepid jest „poddany ogromnej presji, ogromnemu obciążeniu”. Jeżeli dojdzie do sytuacji ekstremalnej, zwrócimy się o pomoc do spółek skarbu państwa lub innych partnerów - zapowiedział minister zdrowia Adam Niedzielski.
Szef MZ był pytany w poniedziałek w Poznaniu o stacje sanitarno-epidemiologiczne, które są przeciążone i mają problem z realizacją zadań.
Niedzielski przyznał, że sanepid jest "poddany ogromnej presji, ogromnemu obciążeniu".
– Proszę pamiętać, że każdy przypadek dodatniego testu to kwestia nałożenia izolacji, nałożenia kwarantanny na współdomowników albo osoby „z kontaktu”, to przeprowadzenie samego wywiadu, więc rzeczywiście ta liczba czynności, która musi być wykonywana przez pracowników sanepidu rośnie. Na szczęście w ciągu ostatniego roku, a w zasadzie półtora roku, udało się zrobić mocny krok do przodu, jeśli chodzi o informatyzację sanepidu – powiedział Niedzielski.
Niedzielski powiedział też, że widzi „pewne ryzyko działania infolinii sanepidu”. – W tej chwili będziemy zatrudniali studentów, dodatkowe osoby, które będą pomagały na zasadzie konsultanta. Jeżeli dojdzie do sytuacji ekstremalnej, zwrócimy się do spółek skarbu państwa lub innych partnerów, by pomagali nam chociażby w utrzymaniu infolinii – zapowiedział