Lubin (woj. dolnośląskie). Sprawa śmierci 34-letniego mężczyzny z Lubina podczas policyjnej interwencji pozostaje niewyjaśniona. Pełnomocnicy rodziny poinformowali, że zeznania funkcjonariuszy różnią się od tego, co widać na nagraniach ze zdarzenia.
- Nie możemy się odnosić wprost do zeznań, ale w sposób oczywisty nie korespondują z materiałem dowodowym. (…) Wszystko jest na filmach, a mamy zupełnie inne zeznania – powiedział jeden z adwokatów.
Reprezentanci rodziny krytycznie odnoszą się do sposobu prowadzenia sprawy. Według ich relacji, przesłuchania trwają bardzo długo i są przeprowadzane w różnych terminach, co może skutkować mataczeniem. Rodzina oraz prawnicy nie mają zaufania do organów prowadzących śledztwo.