Sokół Konopnica wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo. W sobotę nadzieje były ogromne, ale zniszczyła je agresywna gra gospodarzy.
Sokół Konopnica to nie jest drużyna ligowych rzezimieszków, którzy wycinają przeciwników równo z trawą. To zespół znany z dużej kultury gry i dobrze poukładany przez Tomasza Prasnala.
W lecie temu znanemu przed laty piłkarzowi jednak coś poszło nie tak, bo jego Sokół na razie gra wyjątkowo słabo. I chociaż przed sezonem w Konopnicy po cichu liczono na walkę o podium, to teraz te zapowiedzi wyglądają jak ponury żart. Sokół będzie musiał walczyć o ligowy byt, a ta batalia prawdopodobnie będzie wyglądać bardzo dramatycznie.
Frustrację widać wszędzie, a najbardziej niestety na boisku. Tylko tym chyba można tłumaczyć fakt, że podopieczni Tomasza Prasnala kończyli mecz w ósemkę. Z czerwonymi kartkami z boiska po kolei wylatywali Jarosław Wójcik, Piotr Wójcik i Tomasz Kisiel. Piłkarze Ruchu Ryki musieli wykorzystać tę okazję i pewnie wygrali 5:0.
Oni zresztą dobrze znają smak ligowego dołka, bo w nim znaleźli się przed tygodniem, kiedy zaskakująco przegrali na własnym stadionie aż 1:8 z Błękitem Cyców. Wygrzebali się z niego w sposób godny pochwały, bo w środę w zaległym meczu pokonali 4:0 Avię II Świdnik, a w sobotę rozbili Sokół. – Dwa mecze na zero z tyłu – dumnie podkreśla Sebastian Kozdrój, opiekun Ruchu.
Tak kolorowo mogło jednak nie być, bo w pierwszej połowie meczu w Radawcu, gdzie gra Sokół, to gospodarze mieli przewagę. Byli nawet blisko gola, ale Dominik Wójcik trafił piłką jedynie w poprzeczkę. I kiedy miejscowi szykowali się do przeprowadzenia zmasowanego ataku, na samym początku drugiej połowy dostali potężny cios. Czerwona kartka dla Jarosława Wójcika ostudziła ich zapał, a dodała skrzydeł rywalom. Najbardziej urosły one Bartłomiejowi Bułhakowi.
Napastnik skompletował trzy bramki. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że tydzień temu wrócił on z zagranicy. Nie przepracował z drużyną okresu przygotowawczego, ale to mu widać nie przeszkadza w zdobywaniu kolejnych bramek. W środę trafił w Świdniku, a w sobotę trzy razy w Radawcu.
– W tym meczu nie był w najlepszej dyspozycji fizycznej, w przerwie prosił o zmianę, bo go wszystko bolało. Został na boisku i zdobył trzy bramki. Jak skompletował hat-tricka, to dopiero mógł sobie siąść na ławce i odpocząć – mówi ze śmiechem Sebastian Kozdrój.
W Konopnicy natomiast starają się zachowywać spokój. Tomasz Prasnal może spać spokojnie, bo Sławomir Sarna, prezes Sokoła, niejednokrotnie pokazał, że szczególnie pielęgnowaną przez niego cnotą jest cierpliwość. Nie oznacza to jednak, że działacze nic nie robią. Już rozmawiali z trenerem i drużyną nad sposobami wyjścia z kryzysu. – To dopiero sześć spotkań. Najważniejsze będzie miejsce na koniec sezonu. Jedziemy do Cycowa na mecz z Błękitem pełni wiary w zwycięstwo – mówi Sławomir Sarna.
- Jeszcze i do nas uśmiechnie się słońce. Jeszcze nas nie grzebcie, jeszcze Sokół pokaże pazury, jeszcze będziecie z nas dumni – napisano na klubowym Facebooku Sokoła. I niech ta dewiza towarzyszy sympatycznym piłkarzom z Konopnicy w kolejnych tygodniach ligowych zmagań.
Sokół Konopnica – MKS Ruch Ryki 0:5 (0:0)
Bramki: Bułhak (51, 60, 70), W. Kępka (78), Gałązka (83).
Sokół: Koleniec - S. Ryba (65 Próchniak), P. Wójcik, Kisiel, K. Wójcik (25 Aftyka), D. Wójcik, J. Wójcik, Osoba, Robaczyński (85 Wąsik), Kufrejski (46 Caban), Wrzyszcz (70 Jęczeń),
Ruch: Troshupa – Gąska, Kuchnio (80 Sadura), Nastalski, Głodek (46 Długaszek), Kryczka, Rafeld, Gałązka, Oleksiuk, Bułhak (70 Piotrowski), Kępka (85 Markiewicz).
Żółte kartki: J. Wójcik, Osoba, Kisiel – Gałązka, Nastalski, Gąska. Czerwone kartki: J. Wójcik (46 min za dwie żółte), P. Wójcik (70 min za faul), Kisiel (83 min za faul) Sędziował: Drzewiecki. Widzów: 100.