Aleksandra Wólczyńska (kat. 56 kg) odniosła kolejny wielki sukces na międzynarodowej arenie. Co prawda nie udało jej się obronić srebrnego medalu sprzed roku, ale trzecie miejsce w mistrzostwach świata kadetek to także powód do wielkiej dumy.
Podczas turnieju rozgrywanego w Sninie na Słowacji zawodniczka Suplesu miała olbrzymiego pecha w losowaniu. Już w pierwszej walce trafiła na swoją największą rywalkę, Rosjankę Ksenię Nezgovorovą.
W rewanżu za niedawny finał mistrzostw Europy, wygrany przez Polkę 5:1, górą okazała się przeciwniczka, która zwyciężyła 5:0.
Podłamanej kraśniczance nie pozostało nic innego, jak oczekiwać na to, jak w kolejnych pojedynkach poradzi sobie Nezgovorova. Rosjanka nie zawiodła, pewnie awansowała do finału i w ten sposób otwierając przed Wólczyńską szansę walki w repasażach.
Zawodniczka Suplesu nie zmarnowała tej okazji. Najpierw rozgromiła Sangeetę Sangeetę z Indii 12:1, a w pojedynku o brązowy medal okazałą się lepsza od Turczynki Vatanserev Ayse, wygrywając 4:0.
Mistrzostwo świata wywalczyła Amerykanka Teshya Alo, która w decydującej walce pokonała Nezgovorovą.
Na słowackich matach walczyły jeszcze dwie inne zawodniczki kraśnickiego klubu - Beata Kośla (kat.46 kg) oraz Paulina Nastarowicz (kat. 60 kg), a także Anna Król (kat. 49) z Cementu-Gryfa Chełm. Wszystkie trzy spisały się znakomicie, zajmując piąte miejsca, a więc lokaty zdecydowanie powyżej oczekiwań.
Miłą niespodziankę sprawiła w szczególności Kośla, która wskoczyła do składu w ostatniej chwili w miejsce kontuzjowanej Dominiki Szynkowskiej. Jedna z faworytek do medalu doznała urazu na zgrupowaniu reprezentacji.
Zastępująca ją koleżanka klubowa pojechała na Słowację niemal z marszu, nie uczestnicząc w całym cyklu przygotowań. Mimo tego pokazała bardzo wysoką formę, wygrywając dwie kolejne walki, najpierw z Algierką Khaddidją Kaddour, a następnie z Amerykanką Jones Sariyah.
Rozpędzoną Polkę zatrzymała dopiero Ukrainka Mariana Kolos, która pewnie zwyciężyła w półfinale. W walce o brąz Kośla musiała zmierzyć się z Włoszką Morgane Gerard. Po zaciętym pojedynku okazała się jednak słabsza od rywalki i ostatecznie została sklasyfikowana tuż za podium.
Oprócz Wólczyńskiej medale dla Polski na mistrzostwach świata zdobywali także: Natalia Strzałka ze Slavii Ruda Śląska (srebro, kat. 70 kg) oraz klasycy Krzysztof Niklas z Cartusii Kartuzy (złoto, kat. 69 kg) i Marcel Kasperek z GKS Katowice (brąz, kat. 85 kg).