Azoty Puławy rozegrają w środę w Mielcu ze Stalą spotkanie rewanżowe w ćwierćfinale Pucharu Polski. Początek o godzinie 18
Puławianie staną przed szansą, piąty raz z rzędu, awansu do Final Four tych rozgrywek. Do tej pory Azoty dwukrotnie zajmowały trzecie oraz czwarte miejsce. W obecnej edycji awans do czwórki najlepszych ekip w kraju jest już na wyciągnięcie ręki. Przed dwoma tygodniami zespół trenera Ryszarda Skutnika pokonał mielczan na swoim terenie 34:31.
Mielczanie są największą niespodzianką rozgrywek pucharowych. Ekipa trenera Tadeusza Jednoroga wyeliminowała w 1/8 finału Pogoń Szczecin, co uznano za spore zaskoczenie. Z kolei w starciu w Puławach Stal pokazała się z bardzo dobrej strony, walcząc jak równy z równym z aktualnymi brązowymi medalistami Polski. To kolejny plus dla ekipy z Podkarpacia, która została już zdegradowana do I ligi. Mimo to rywale Azotów nie złożyli broni i z honorem walczą w kolejnych meczach w superlidze. W piątek gościli na swoim parkiecie drugiego ze spadkowiczów Śląsk Wrocław. Mielczanie nie pozostawili rywalowi żadnych złudzeń i ograli go 27:20. Najwięcej bramek zdobył Damian Krzysztofik. Obrotowy pięciokrotnie trafiał do bramki Śląska.
Walecznej postawy przeciwnika puławianie mogą spodziewać się w spotkaniu rewanżowym. Stało się już tradycją, że mecze obu zespołów są bardzo zacięte i trzymają w napięciu do końcowej syreny. Tak było w pierwszym starciu obu ekip. Azoty męczyły się okrutnie i zamiast pewnej wygranej, jak to uczyniły Vive Tauron Kielce i Orlen Wisła Płock, odpowiednio z Gwardią Opole i Zagłębiem Lubin, zafundowały sobie tylko trzy bramki przewagi. Skromna zaliczka, z jednej strony może budzić obawy sympatyków puławskiej siódemki co do sprawy awansu, z drugiej pozwala mieć nadzieję na emocjonujące spotkanie rewanżowe.
Awans do Final Four jest dla uczestnika tegorocznej walki o brązowy medal mistrzostw Polski, po przegranej w trzech meczach z Orlen Wisłą, obowiązkiem. Nikt w klubie, sztabie szkoleniowym, kadrze zespołu oraz wśród kibiców Azotów nie wyobraża sobie innego scenariusza. Gdyby tak się stało, byłaby to spora sensacja. – Choć to tylko sport, ale takiej wersji zdarzeń nie bierzemy pod uwagę. Nastawiamy się na ciężką walkę i jedziemy do Mielca wygrać. Pełna koncentracja, od pierwszej do ostatniej minuty, powinna przynieść sukces – mówi rozgrywający Azotów Michał Kubisztal.
Grają inni
Pozostałe pary 1/4 finału Pucharu Polski (mecze w środę): Zagłębie Lubin – Orlen Wisła Płock (pierwsze spotkanie 23:36) * Chrobry Głogów – Górnik Zabrze (31:31). Do Final Four awansował już obrońca trofeum Vive Tauron Kielce. Kielczanie dwukrotnie pokonali Gwardię Opole, u siebie 41:17, na wyjeździe 28:21.