(fot. WOJCIECH FIGURSKI/MATERIAŁY PRASOWE MATEUSZA LUTEGO)
W poniedziałek powinno się wyjaśnić czy nasza czwórka pojedzie na Igrzyska Olimpijskie w Pjongczang. Pilotem osady jest Mateusz Luty, a jednym z rozpychających Grzegorz Kossakowski. Obaj to zawodnicy AZS UMCS Lublin
Szanse polskiej załogi mocno wzrosły, ponieważ z udziału w imprezie w Korei Południowej wycofały się dwie osady, które były wyżej od Polaków w rankingu międzynarodowym. Z olimpijskiego występu zrezygnowały zespoły z Holandii z pilotem Ivo de Bruinem i Słowacji z pilotem Radkiem Matouskiem. Ten drugi do niedawna reprezentował barwy czeskie. W Igrzyskach nie może jednak wystąpić, bo w Karcie Olimpijskiej jest zapis, że w przypadku zmiany barw reprezentacyjny zawodnik musi przejść trzyletni okres karencji. Obie rezygnacje zostały już potwierdzone przez Międzynarodową Federację Bobslei i Toboganu. W miejsce tych osad kwalifikują się Rumuni oraz Polacy.
W przypadku Biało-Czerwonych problemem jest jednak fakt, że Luty nie spełnił wymagań Polskiego Komitetu Olimpijskiego, który wymagał przynajmniej dwóch miejsc w czołowej 18 w zawodach Pucharu Świata. Zawodnik AZS UMCS w najlepszej 18 znalazł się tylko raz. Miał na to szansę jeszcze w Sankt Moritz, ale jego osada popełniła fatalny błąd na starcie i zakończył rywalizację na 23 miejscu. – Arnoldowi Zdebiakowi właściwie nie przytrzymała bobsleja jedna z rękawiczek. Z tym problemem sobie jednak poradził dość dobrze. Sporym kłopotem był również numer startowy. W Szwajcarii wystartowaliśmy jako drugi, co jest niekorzystne. Tor w Sankt Moritz robi się szybszy z każdym przejazdem – mówi Mateusz Luty.
Zawodnik AZS UMCS ma już pewny start w rywalizacji dwójek. Luty przekonuje jednak, że warto dać szanse również czwórce. – W tym roku otrzymaliśmy nowy bobslej. Niestety, ale został on zakupiony w ostatniej chwili. Mieliśmy mało czas na zapoznanie się z nim. Poza tym wystartowaliśmy tylko w czterech Pucharach Świata. Zdaję sobie sprawę, że w czwórkach nie jesteśmy tak mocni jak w dwójce. Tam stać nas nawet na wejście do czołowej 10. W czwórkach marzymy o najlepszej 20. Teraz wszystko zależy od PKOL – tłumaczy Luty.