Czwartkowym meczem Szwecji ze Słowacją nasze miasto pożegnało się z mistrzostwami Europy UEFA Euro U21. Do rozegrania pozostała jeszcze faza pucharowa. Bez reprezentacji Polski, która odpadła z turnieju.
Olbrzymie emocje związanymi z meczami reprezentacji Polski, barwne pochody szwedzkich kibiców, gościnność i tolerancyjność mieszkańców Lublina, otwartość przyjezdnych. Tak zapamiętamy Euro U21, które dla naszego miasta zakończyło się w czwartek.
Ostatnim akordem turnieju było spotkanie Szwecji ze Słowacją, zakończone zwycięstwem 3:0 naszych sąsiadów z Południa. Z trybun obserwowało je na żywo ponad 11 tys. widzów. Mimo świetnej gry i znakomitego wyniku, Słowacy pożegnali się jednak z turniejem. We wtorkowych półfinałach zmierzą się ze sobą Niemcy i Anglia oraz Włochy i Hiszpania. Z mistrzostw odpadła już reprezentacja Polski, która w swoim ostatnim spotkaniu po bardzo słabej grze przegrała 0:3 z Anglią.
Biało-Czerwoni z zaledwie jednym punktem na koncie zajęli ostatnie miejsce w swojej grupie. W mediach za winowajcę porażki uznano trenera Marcina Dornę. Szkoleniowiec, który osiągał sukcesy z młodszymi rocznikami, nie zdołał powtórzyć tego z drużyną, złożoną, z 20-,21-,22- i 23-latków. Nie wykluczone, że zabrakło mu charyzmy. Już po pierwszym meczu otwarcie krytykowali go Krystian Bielik i Krzysztof Piątek. Szkoleniowiec niby wściekł się na gracza Arsenalu, ale zabrakło mu odwagi, aby wyrzucić go z drużyny. Jednocześnie nie dał mu szansy, aby pokazał swoje umiejętności na boisku, nieustannie trzymając go na ławce rezerwowych.
Dorna był także zanadto przywiązany do nazwisk. Bez zawahania stawiał na Patryka Lipskiego, Pawła Dawidowicza, Mariusza Stępińskiego, Pawła Jaroszyńskiego i Bartosza Kapustkę, czyli graczy, którzy nie zawodzili go w przeszłości, ale w ostatnim czasie mieli problemy z regularną grą. W spotkaniu z Anglią na jaw wyszły wszystkie słabości naszego zespołu, który nie potrafił nawiązać walki w środku pola, popełniał mnóstwo błędów i powinien zostać rozgromiony przez Synów Albionu. Wynik 0:3 to i tak najmniejszy możliwy wymiar kary.
– Myślę, że wszyscy jesteśmy rozczarowani. Liczyliśmy, że ten ostatni mecz będzie innym pożegnaniem z turniejem. Cóż, wiedziałem, że nie jesteśmy najlepszą drużyną w tej grupie, ale sądziłem, że jednak będziemy prezentować się lepiej i że piłkarze będą w lepszej formie. Nie czuję wielkiego rozczarowania, że odpadamy, że nie jesteśmy na pierwszym miejscu w grupie, bo mistrzostwa są na naprawdę wysokim poziomie. Czuję rozczarowanie z naszej podstawy – powiedział w rozmowie z portalem weszlo.com Zbigniew Boniek.
Prezes PZPN zapewnił jednocześnie, że wciąż ufa Dornie. – Mój stosunek do Dorny się nie zmienił, ale oczywiście porozmawiam z nim. My lubimy po imprezie postawić szubienicę, ale pamiętajmy, że od powieszenia jednej osoby nie będziemy mieć lepszej piłki. Skupmy się na podstawach, na ciężkiej pracy.
W opinii trenera
Marcin Dorna, selekcjoner reprezentacji Polski
– Zagraliśmy najgorsze spotkanie z zespołem najlepszym w tej grupie, z zespołem, który przekonywająco wygrał eliminacje. Podjęliśmy wyzwanie, mobilizacja była spora, ale trudno powiedzieć, skąd się wzięła ta dysproporcja. Na podsumowanie i porównywanie różnic przyjdzie czas. Zagraliśmy słaby mecz, poniżej naszych możliwości. Na ważne decyzje nie przychodzi jednak czas zaraz po spotkaniu. Jesteśmy rozczarowani. Można tylko podziękować kibicom, że wspierali nas w trudnych momentach. Oni ponieśli nas w spotkaniu ze Szwecją, tak samo było ze Słowacją na inaugurację, a także dzisiaj, mimo niekorzystnego. Mam nadzieję, że wielu z moich podopiecznych trafi do dorosłej reprezentacji w przyszłości.