W Zamościu przez chwilę zanosiło się na niespodziankę, ale ostatecznie Hetman pokonał Lubliniankę 3:1. I nie stracił dystansu do prowadzącej w tabeli Chełmianki
Jako pierwsi na listę strzelców wpisali się goście. Dawid Skoczylas świetnie zszedł z lewej strony do środka boiska i huknął na bramkę. Patryk Kierepka zdołał odbić piłkę. W dobrym miejscu znalazł się jednak Piotr Stefański i bez problemów wpakował do bramki. Niedługo później po starciu z rywalem (wejście nakładką) boisko musiał opuścić Jakub Kosiarczyk. Wrócił do gry jednak wyraźnie nie był w pełni sił. I to okazało się decydujące w 45 minucie, kiedy Damian Kupisz wygrał pojedynek w powietrzu i głową doprowadził do wyrównania. Dosłownie po chwili powinno być 2:1, ale Anton Lucyk z kilku metrów spudłował.
Po zmianie stron Lublinianka trzymała się dzielnie, chociaż to piłkarze Krzysztofa Rysaka dominowali i mieli lepsze okazje. Gospodarze długo kazali jednak czekać swoim kibicom na drugiego gola. Różnicę zrobił Błażej Omański, który na boisku zameldował się w 66 minucie, a w 72 trafił na 2:1. Dobrą piłkę zagrał Rafał Turczyn, a Omański przyjął ją na klatę, wpadł w pole karne i posłał do siatki. Strzelec drugiej bramki 180 sekund później zaliczył przechwyt i świetnie dośrodkował na głowę Aleksieja Rodewicza, a ten ustalił wynik na 3:1.
– W pierwszej połowie goście naprawdę wysoko zawiesili nam poprzeczkę. Zagęścili środek i nie pozwolili nam rozwinąć skrzydeł. Jestem jednak zadowolony z tego, jak zareagowaliśmy na gola dla rywali. Zaliczyliśmy trzy trafienia, a mogło ich być więcej. Po przerwie przeważaliśmy, Lublinianka chyba opadła nieco z sił – ocenia Krzysztof Rysak, opiekun Hetmana.
Przyjezdni dotarli do Zamościa bez pauzującego za kartki Erwina Sobiecha, ale za to z Olegiem Rovbelem, który ćwiczył z zespołem od tygodnia i szybko został zgłoszony do rozgrywek. – Pierwsza połowa naprawdę była niezła w naszym wykonaniu. Kto wie, jak by się skończyło to spotkanie, gdyby nie bramka do szatni. Wielka szkoda, że kontuzji doznał Kuba Kosiarczyk. Nie był w pełni sił i to było widać, przy golach na 1:1 i 2:1. Mówił, że da radę grać dalej, ale wyraźnie kulał. Może trzeba było wcześniej dokonać tej zmiany? – zastanawia się Grzegorz Białek, trener klubu z Wieniawy.
Hetman Zamość – Lublinianka 3:1 (1:1)
Bramki: Kupisz (45), Omański (72), Rodewicz (75) – Stefański (36).
Hetman: Kierepka – Bubeła (80 Fidler), Solecki, Mazur, Daszkiewicz, Turczyn, Kamiński, Markowski (46 Otręba), Kupisz, Lucyk (66 Omański), Rodewicz (80 Baran).
Lublinianka: Krupa – Dzyr, Kosiarczyk (76 Okoń), Paździor, Jezior, Skoczylas (83 Marzęda), Kamola, Gutek, Stępień, Stefański (83 Prus), Kłyk (62 Rovbel).
Żółte kartki: Kupisz – Kłyk.
Sędziował: Piotr Kawiński (Chełm). Widzów: 600.