Drugoligowcy z Lubelszczyzny znaleźli wyjście awaryjne z licencyjnych opresji.
Dzisiaj mamy otrzymać pozwolenie na nasz stadion - informuje z pewnością w głosie wiceprezes Hetmana Gabriel Milczuk. - Kontaktowaliśmy się ze związkiem. Dzisiaj na posiedzeniu nasza sprawa zostanie pozytywnie załatwiona. Wszystko jest w porządku, nie ma żadnych przeciwwskazań i problemów - zapewnia Milczuk. Obiekcje związku miały dotyczyć braku kilku dokumentów. Między innymi umowy prezesa, głównej księgowej oraz trenera Przemysława Cecherza. Jak zapewnia działacz z Zamościa: Wszystkie dokumenty zostały już przesłane do piłkarskiej centrali.
Na znacznie większy wysiłek będzie musiał zdobyć się prezes Stali Wiesław Olchawski. W tej chwili obiekt "żółto-niebieskich” nie jest dopuszczony do rozgrywek, a jego braki wciąż układają się w długą litanię. Przewodniczący komisji Włodzimierz Motyka mówi jasno: Jeśli Stal myśli o występach na szczeblu drugiej ligi musi wykonać szereg niezbędnych poprawek. Do tych absolutnie "naj” należą między innymi: zwiększenie szatni dla gości, wykonanie klatki dla kibiców gości oraz osobnego wejścia na wydzielony sektor, przestawienie ławek rezerwowych (odległość 30 m od siebie) oraz wykonanie stanowiska dla sędziego technicznego.
- Doszliśmy do porozumienia z Górnikiem Łęczna. Przedstawimy dokumenty w związku. W razie przeciągania się prac na naszym obiekcie będziemy mogli występować awaryjnie w Łęcznej. Mam nadzieję, że nie będzie takiej konieczności. Pierwszy mecz w Poniatowej mamy rozegrać dopiero w trzeciej kolejce z Hetmanem. Jeśli do tego czasu nie skończylibyśmy prac i nasz stadion nie otrzymał licencji zaproponujemy zamościanom mecz na ich obiekcie. Jestem dobrej myśli i uważam, że plan minimum zostanie wypełniony do 6 sierpnia. Mamy środki na przystosowanie stadionu, trwają procedury przetargowe, a to znacznie spowolnia prace - mówi prezes Stali Wiesław Olchawski.