To będą derby powiatu, a także szczególny mecz dla sporej liczby zawodników - najbardziej jednak dla Kamila Droździela. Król strzelców minionego sezonu w IV lidze przeszedł w lecie właśnie do lokalnego rywala. W niedzielę będzie mógł się przekonać czy kibice ten transfer już mu wybaczyli.
Ale innych smaczków także nie brakuje. Jednym z nich jest sytuacja w tabeli. Oba zespoły zamykają stawkę - Tomasovia ma cztery punkty, a Spartakus tylko jeden...
- Nastroje przed derbami na pewno są bojowe. Zanosi się, że to spotkanie obejrzy sporo kibiców. Obyśmy jednak stanęli na wysokości zadania i ich nie zawiedli. Niezdrowa atmosfera między nami i Tomasovią? Myślę, że cała sytuacja została zbytnio wyolbrzymiona. Zawodnicy obu drużyn dobrze się znają i pewnie po meczu pójdą o nim podyskutować przy piwie. Nie ma mowy o żadnych złośliwościach - mówi Jacek Paszkiewicz, który zresztą też ma za sobą przygodę w Tomasovii.
W ekipie Spartakusa do dyspozycji i składu wracają Piotr Roczon oraz Artur Dowhoszyja. W niedzielę zabraknąć może jedynie Mateusza Szałankiewicza. Jeżeli zajdzie taka potrzeba, to dres zrzuci również trener Paszkiewicz i wspomoże swoich piłkarzy na boisku. - Nie wykluczam takiej możliwości. A jaki typuję wynik? Chciałbym, żeby kibice byli zadowoleni. Dlatego wymarzony rezultat to 3:2 dla nas - dodaje opiekun ekipy z Szarowoli.
- Nikt nie będzie zadowolony z remisu, a my po sporej dawce pecha w ostatnich meczach chcielibyśmy się wreszcie przełamać. Dlatego interesuje nas tylko i wyłącznie zwycięstwo. Jeśli chodzi o stosunki między nami a Spartakusem, to nigdy nie było jakiejś wojny. Po prostu, jeżeli na tak małym obszarze są dwa kluby w jednej lidze, to czasami może dochodzić do dziwnych sytuacji - mówi szkoleniowiec Tomasovii.
W barwach niedzielnych gospodarzy na pewno zabraknie Rafała Myszkowskiego. Nie wiadomo też, czy na mecz zdążą się wykurować Łukasz Chwała i Przemysław Wawryca. W minionym sezonie obie ekipy zmierzyły się jeszcze w IV lidze. Lepszy bilans po tamtych spotkaniach mają gracze trenera Kuczyńskiego. Tomaszowianie u siebie zremisowali 0:0, ale w Szarowoli wygrali 1:0 po golu... Droździela.