Zawodnik z miejscowości Barki w sobotę zmierzy się w Pradze z Gianem Villante podczas UFC Fight Night 145
To będzie polska noc w stolicy Czech. W karcie głównej gali organizowanej przez największą federację na świecie znalazły się dwa pojedynki z udziałem „Biało-Czerwonych”. Pierwszy do ringu wejdzie Michał Oleksiejczuk, który wraca do klatki po rocznej dyskwalifikacji za stosowanie zabronionych środków podczas walki z Khalilem Rountree. Przypomnijmy, że „Lord” w Las Vegas sensacyjnie pokonał dużo bardziej doświadczonego Amerykanina, ale w jego organizmie wykryto klomifen. Wynik pojedynku anulowano, a Polaka zdyskwalifikowano na rok. – Ciężko trenowałem przez ten rok, byłem w formie, ale nie mogłem walczyć. To było bardzo frustrujące. Na pewno teraz zwracam dużo większą uwagę na to co jem i jakie stosuję odżywki. Rok temu wszystko działo się w ekspresowym tempie. Najpierw podpisałem kontrakt z UFC, później miałem pierwszą walkę, a następnie doszło to zawieszenie. Jestem już dużo mądrzejszym i bardziej świadomym zawodnikiem – przekonuje Michał Oleksiejczuk.
Teraz popularny Lord ma ponownie okazję udowodnić swoją wartość. Rywala ma jednak z najwyższej półki – Gian Villante to bardzo doświadczony fighter. W swojej karierze zawodowej stoczył już 27 walk z czego na swoją korzyść rozstrzygnął aż 17. 33-latek ostatnio jednak nie ma najlepszej passy. Wprawdzie w październiku ubiegłego roku pokonał w kanadyjskim Moncton Eda Hermana, to jednak był to tylko miły wyjątek. Villante z ostatnich 10 walk przegrał aż 5. – Chcę zobaczyć świat, więc cieszę się, że mogę pojawić się w Pradze. Piękny kraj i jestem pewien, że stoczę świetną walkę zakończoną moim zwycięstwem – powiedział portalowi mmajunkie.com Villante. – To bardzo mocny i solidny rywal. Góruje nade mną doświadczeniem, bo stoczył mnóstwo walk. Pokonał wielu dobrych przeciwników i umie walczyć praktycznie w każdej płaszczyźnie. Jest specjalistą od stójki, ale nie zaniedbuje również treningu zapaśniczego. Faworytem jest Villante, ale ja lubię atakować z pozycji underdoga. To dobrze, że niewiele osób na mnie stawia. Pokażę im, że się mylą. To na pewno będzie bardzo ciekawy pojedynek – mówi Oleksiejczuk.
Daniem głównym gali w Pradze będzie pojedynek z udziałem innego Polaka, Jana Błachowicza. 35-latek z Cieszyna zmierzy się z Thiago Santosem z Brazylii. Bezpośrednią relację ze stolicy Czech przeprowadzi Polsat Sport. Początek gali jest zaplanowany na godz. 20. Walka Oleksiejczuka jest planowana jako czwarta w kolejności.