Budowlani Lublin zmierzą się ze Skrą Warszawa. Początek niedzielnego meczu o godzinie 14.30
Ze względu na problemy kadrowe spotkanie zostało przełożone z soboty na niedzielę. – Z Anglii przyleci Piotr Wiśniewski, wiązacz młyna – tłumaczy szkoleniowiec Budowlanych Stanisław Więciorek. W ataku zabraknie zaś Rafała Szrejbera. – W tej formacji mamy wielu zawodników, więc nie obawiamy się, że nie będzie miał kto zagrać – zapewnia szkoleniowiec.
Gospodarze mają jednak inny problem. – Zespół musi się nauczyć realizować na boisku taktykę, którą nakreślimy przed spotkaniem – mówi Więciorek. Z tym zadaniem ostatnio lublinianie nie mogli sobie poradzić. W poprzedniej kolejce Budowlani, choć nie byli faworytem mierząc się z brązowym medalistą kraju Pogonią Siedlce, to byli bliscy sprawienia niespodzianki. – W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo dobrze i Pogoń miała spore problemy. W drugiej niestety zaprezentowaliśmy się już tak, jak życzył sobie nasz rywal – brakowało nam akcji atakiem. Jeśli po zmianie stron nadal gralibyśmy tak, jak przed przerwą, Pogoń nie wygrałaby z nami – przekonuje Więciorek. Ostatecznie Budowlani ulegli 17:22.
W niedzielne popołudnie przyjdzie im zmierzyć się ze stołeczną Skrą. Goście sąsiadują w tabeli, zajmując czwarte miejsce i mając na koncie pięć punktów, o jeden mniej niż Budowlani. W trzech meczach wygrali raz, 31:15 z Juvenią Kraków na swoim terenie. Na koncie mają też wyjazdowe porażki z Ogniwem Sopot (0:62) i Pogonią Siedlce (14:49). Dotychczasowe wyniki obu zespołów pokazują, że to z beniaminkiem z Warszawy lublinianom przyjdzie toczyć bój o trzecią lokatę w swoje grupie, dającą przepustkę do grupy mistrzowskiej. – To będzie ciężki mecz. Skra słynie z waleczności – zapowiada trener Więciorek. – Czy jesteśmy faworytem? Nie lubię takich określeń. Rugby to gra zespołowa i nadrzędnym celem jest dobro wspólne. Jeśli będziemy realizować założenia, powinniśmy zainkasować komplet punktów.