(fot. Edach Budowlani)
W zaległej szóstej kolejce pierwszej rundy Ekstraligi Rugby Edach Budowlani Lublin pokonali Posnanię Poznań 48:22. Lubelska piętnastka wróciła z punktem bonusowym, przyznawanym za minimum cztery przyłożenia
Ekipa z ul. Krasińskiego pojechała w nowej roli lidera ekstraligi. Po proteście złożonym po meczu z mistrzem Polski Ogniwem Sopot Komisja Gier i Dyscypliny Polskiego Związku Rugby drużyna z Lublina otrzymała walkowera. Tym samym, przed wznowieniem rywalizacji w tym roku, awansowała na pierwsze miejsce. Poznaniacy po pierwszej części sezonu plasowali się na przedostatnim miejscu. Obie drużyny rozpoczęły rywalizację z odmiennymi celami: gospodarze zmuszeni są do walki o utrzymanie, Edach Budowlani marzą miejscu na podium. – Chcemy przede wszystkim walczyć o medal. Na razie nie interesuje nas jego kolor – deklaruje zawodnik z Lublina Oskar Rudziński.
Początek meczu był nieco zaskakujący. Przez siedem minut to gospodarze mieli inicjatywę. Niewiele brakowało, a objęliby prowadzenie. Lider szybko otrząsnął się i w 12 min zdobył pierwsze punkty. Rzut karny wykorzystał łącznik ataku Nkululeko Ndlovu i Edach Budowalni objęli prowadzenie 3:0. Po kwadransie przyjezdni wygrywali już 10:0. Ładną akcję ofensywną, zapoczątkowaną przez Gerhardusa Pretoriusa, przyłożeniem zakończył Robizon Kelberashvili. Pierwsze podwyższenie zapisał na swoim koncie Ndlovu. Po 20 minutach lublinianie dorzucili kolejne trzy punkty po kolejnym rzucie karnym (13:0).
Szybko uzyskane prowadzenie jakby nieco uśpiło gości. Wykorzystali to gospodarze, którzy za sprawą Daniela Gduli zdobyli 10 punktów. Najpierw będący w dobrej dyspozycji kapitan Posnanii i reprezentant Polski wykończył przyłożeniem akcję zespołu, a następnie je podwyższył. Osiem minut przed końcem pierwszej połowy najbardziej aktywny zawodnik miejscowych wykorzystał rzut karny (10:13).
Jeszcze przed przerwą rugbyści lidera zmobilizowali siły i po raz kolejny przejęli inicjatywę skutecznie punktując. Pięć punktów z przyłożenia zdobył Marzuq Maarman, a wynik podwyższył Ndlovu i było 10:20.
Po zmianie stron ponownie inicjatywę przejęli gospodarze, jednak nie na długo. Wraz z upływem minut do głosu zaczęli dochodzić zawodnicy z Lublina. W 54 min przyłożenie wykonał Jakub Bobruk, a podwyższył Ndlovu (10:27). Do wywiezienia z Poznania punku bonusowego za cztery przyłożenia Edach Budowlanym brakowało już tylko jednej „piątki”. Dokonał tego Michał Musur, który w 62 min, za sprawą aktywnej postawy młyna, położył piłkę na polu punktowym Posnanii. Podwyższył Ndlovu. Tym samym było już 34:10 dla gości.
Do końca spotkania obie drużyny wykonały jeszcze po dwa przyłożenia. Lublinianie oba zdołali podwyższyć, gospodarze tylko jedno. Przyjezdni kończyli mecz w osłabieniu po żółtej kartce dla Pretoriusa. – Nasza dyspozycja wystarczyła na zwycięstwo z beniaminkiem. W grze widać jednak było błędy, szczególnie w obronie. Koniecznie musimy je poprawić. W przeciwnym razie nie mamy czego szukać w kolejnym spotkaniu z Orkanem Sochaczew – mówi Stanisław Więciorek, dyrektor sportowy lubelskiego klubu.
Posnania Poznań – Edach Budowlani Lublin 22:48 (10:20)
Punkty dla Posnanii: Daniel Gdula 12, Jesus Canizales 5, Dawid Kinast 5.
Punkty dla Edach Budowlanych: Nkululeko Ndlovu 18, Marzuq Maarman 10, Robizon Kelberashvili 5, Jakub Bobruk 5, Michał Musur 5, Michał Węzka 5.
Edach Budowlani: Maarman, Skałecki, Kelberashvili (45 Potgieter), Król, Jasiński (70 Więckowski), Rudziński (55 Mazur), Musur, Tomaszewski (70 Brożek), Bobruk, Ndlovu, Wezka, Pretorius, Dec (50 Panasiuk), Kazembe (45 Lubisz), Grabowski.
Żółte kartki: Jędrzej Paul (Posnania), Gerhardus Pretorius (Edach Budowlani).