fot. Marek Dybaś
W sobotę i niedzielę konkursy Pucharu Świata zostaną rozegrane na skoczni w Oberstdorfie, gdzie po modernizacji można latać bezpiecznie poza 225 metr
20 marca 2011 roku to data, która przeszła do historii polskich skoków narciarskich. Tego dnia w Planicy Adam Małysz zakończył swoją bogatą karierę. Tego dnia doszło także do symbolicznej zmiany, bo konkurs w Planicy wygrał Kamil Stoch. Po raz pierwszy w karierze na mamuciej skoczni i dotychczas po raz ostatni. W ciągu sześciu kolejnych lat Rakieta z Zębu stawał na podium w konkursach lotów, ale nigdy nie udało mu się zwyciężyć. W najbliższy weekend spróbuje to zmienić.
W sobotę i niedzielę skoczkowie wystartują na przebudowanym obiekcie w Oberstdorfie. Nakładem 11,8 mln euro rozbieg skoczni z charakterystycznej wieży najazdowej został przesunięty w górę o kilkanaście belek, a dolną część betonowej konstrukcji ścięto i zastąpiono konstrukcją metalową. Powstał także nowy wyciąg krzesełkowy oraz winda, która będzie zabierać zawodników na sam szczyt. Zainstalowano również urządzenia, umożliwiające produkcję sztucznego śniegu. Najważniejsza informacja jest jednak taka, że Heini-Klopfer-Skiflugschanze przestanie być nazywa najmniejszym mamutem. Po modernizacji przesunięto punkt konstrukcyjny na 200 m, a według zapewnień inżynierów, bezpieczne latać można będzie nawet poza granicę 225 metr, gdzie ustawiono punkt HS.
– Wystartuję tam z dużą ciekawością. Zobaczymy, jak będzie się startowało na nowym obiekcie – powiedział Eurosportowi Stoch. – Myśl, że ten obiekt jest zmodernizowany daje nam dodatkową motywację. Chcemy poczuć większy opór pod nartami – dodał Piotr Żyła, najlepszy lotnik w polskiej drużynie.
W związku ze zbliżającymi się mistrzostwami świata w Lahti (przełom lutego i marca) ze startów na mamuciej skoczni zrezygnowało aż siedmiu zawodników z czołowej „30” PŚ. Wszyscy boją się rozregulowania po powrocie na duże obiekty. W Oberstdorfie nie obejrzymy: Austriaka Andreasa Koflera, Japończyków Taku Takeuchiego, Daikiego Ito, Czechów: Vojtecha Stursy, Jakuba Jandy, Romana Koudelki oraz rekordzisty świata w długości skoku, Andersa Fannemela. – Nie mam zamiaru ryzykować ewentualnych kontuzji. Nie czuję się w tym momencie na siłach – powiedział Norweg Eurosportowi.
Niczego nie boi się za to zaledwie 17-letni Domen Prevc, który w ten weekend zadebiutuje na mamucie. – Nie odczuwam presji. Rozumiem, że sztab szkoleniowy obawia się o moje zdrowie, ale sam nie chcę podejmować zbędnego ryzyka. Skoki sprawiają mi radość – stwierdził najmłodszy z braci Prevców. – Nie ma się czego obawiać. Patrząc na przebieg obecnego sezonu i dyspozycję jaką prezentuje Domen, to normalna decyzja – dodał Goran Janus, szkoleniowiec Słoweńców.
Ze startu w Oberstdorfie nie zrezygnował także żaden z Polaków. Trener Stefan Horngacher zabrał do Niemiec ten sam skład, który ostatnio regularnie startował w zawodach PŚ. Oprócz Stocha i Żyły zobaczymy: Macieja Kota, Dawida Kubackiego, Stefana Hulę i Jana Ziobro.
Sobotni konkurs zostanie rozegrany o godz. 16, a niedzielny o 15. Transmisję na żywo z obu zawodów można oglądać w TVP1 oraz Eurosporcie.