Kończący się rok był dla zapaśniczki Cementu-Gryfa Chełm bardzo udany. Katarzyna Krawczyk wywalczyła brązowy medal mistrzostw Europy. Piąte miejsce na świecie podczas mistrzostw świata w Budapeszcie to inny bardzo wartościowy wynik
Urodzona w Mikołajkach zawodniczka zasługuje na słowa uznania. – W roku 2017 Kasia zmagała się z kontuzją, miała problemy z kręgosłupem szyjnym. Bardzo szybko powróciła do formy po zabiegach. Udanie wystartowała podczas mistrzostw Europy w Rosji – tłumaczy Mieczysław Czwaliński prezes Cementu-Gryfa Chełm. – Odczuwałam głód maty i walk. Dlatego bardzo cieszę się, że udało mi się tak szybko powrócić do pełnej dyspozycji. Mądrze i w sposób bardzo przemyślany prowadziłam rehabilitację – mówiła zapaśniczka po powrocie do rywalizacji na macie.
Już w maju stanęła na najniższym stopniu podium w Rosji. W pojedynku o brązowy medal pokonała Węgierkę Mercedesz Denes 7:0. Zawodniczka Cementu-Gryfa Chełm kontrolowała walkę od początku do końca i wygrała pojedynek przez położenie na plecy. W ME Polska startowała w kategorii 53 kg.
Drugą imprezą, w której wielokrotna reprezentantka i medalistka kraju, osiągnęła życiowy sukces. Krawczyk była bliska wywalczenia brązowego medalu podczas mistrzostw świata w Budapeszcie. Na drodze do najniższego stopnia podium stanęła jej Chinka Qianyu Pang. W tym starciu zapaśnicza z Chełma nie była faworytką. Mimo to walka była bardzo wyrównana i zacięta. Krawczyk objęła prowadzenie 1:0, której przyznano punkt za pasywną postawę rywalki. Scenariusz powtórzył się przy końcu walki. Tym razem to Chinka punktowała za pasywność naszej zapaśniczki i był remis.
Losy walki rozstrzygnęły się pod koniec. Ambitna Polka mając świadomość tego, że remis definitywnie przekreślał szanse na medal, zaatakowała. Stawiając wszystko na jedną kartę Krawczyk została skarcona przez Chinkę. Rywalka wypchnęła ją poza matę i otrzymała kolejny punkt zwyciężając 2:1. – Kasia to bardzo ambitna dziewczyna. Dużo od siebie wymaga. Dla naszych dziewczyn w Cemencie-Gryfie jest wzorem godnym naśladowania – mówi Czwaliński.
Za sportowe wyniki w tym roku Krawczyk otrzymała wyróżnienie podczas rozegranych w piątek drużynowych mistrzostw Polski. Zawodniczka ma to szczęście, że może pracować z trenerem z Ukrainy, który jednocześnie jest drugim szkoleniowcem w reprezentacji narodowej. – Z Igorem Lobasem Kasia pracuje już siedem lat. Ich współpraca układa się bardzo dobrze, co przekłada się na wyniki – cieszy się prezes klubu z Chełma. – Już w styczniu nasza najlepsza zawodniczka razem z dwoma innymi naszymi dziewczynami i trenerem pojadą do Lwowa na zgrupowanie. Praca indywidualna przynosi pożądane efekty.
Nowy rok 2019 będzie bardzo ważny dla Katarzyny Krawczyk. Nadrzędnym celem jest wywalczenie kwalifikacji do Igrzysk Olimpijskich 2020 w Tokio. Przepustkę wywalczy pięć najlepszych zawodniczek z mistrzostw świata, które odbędą się w Kazachstanie. Jeśli naszej zawodnicze nie uda się wykonać tego zadania, dwie kolejne szanse pojawią się w marcu i kwietniu, ale dopiero 2020 roku. W pierwszym terminie zostanie rozegrany turniej kwalifikacyjny europejski, w drugim – światowy. Z każdego z nich na IO w Tokio pojadą dwie najlepsze zawodniczki. – Kasię czeka naprawdę bardzo trudne zadanie. Wszyscy jednak wierzymy, że uda jej się zakwalifikować na Igrzyska Olimpijskie – mówi Czwaliński.
Zawodniczka Cementu-Gryfa Chełm już raz pojechała na IO. W 2016 roku dotarła do ćwierćfinału w Rio de Janeiro, w którym uległa Szwedce Sofii Mattsson.