Wydaje się, że piłkarze Avii najgorsze mają już za sobą. Po dobrym początku rozgrywek świdniczanie wpadli w dołek i na wygraną czekali aż sześć kolejek. Udało się w miniony weekend, w starciu z Tomasovią (4:0)
Dobrym prognostykiem był już remis w Krośnie, gdzie żółto-niebiescy byli bardzo blisko zwycięstwa, ale ostatecznie chociaż prowadzili 2:0 musieli się pogodzić ze zdobycie jednego punktu. Skład nagły powrót do formy? – Pomogły rozmowy z piłkarzami, wprowadzenie większej dyscypliny, a także wywarcie na zespole większej presji– wyjaśnia Marek Maciejewski, prezes Avii. Dodaje też, że przydała się przerwa w rozgrywkach ze względu na przełożony mecz z Motorem. – Mogliśmy trochę mocniej popracować i widać już efekty. Zarówno z Karpatami, jak i z Tomasovią nasza gra wyglądała już dużo lepiej. Wcześniej zespół był nie do poznania.
Do dyspozycji zarządu oddał się trener Jacek Ziarkowski, ale działacze nie widzieli winy w osobie szkoleniowca. Oberwało się zawodnikom. – Na treningach wszystko było w porządku, nie mieliśmy uwag do trenera Ziarkowskiego. Potrzeba było małego wstrząsu w drużynie i mamy nadzieję, że do końca rundy będziemy się prezentować dobrze. Przecież wszyscy chcemy, żeby w Świdniku została III liga, to jest nasz nadrzędny cel.
Żółto-niebiescy po 14 kolejkach są bardzo blisko bezpiecznej strefy tabeli. Mają jednak przed sobą kilka trudnych spotkań. Oprócz Motoru czekają ich pojedynki u siebie ze Stalą Rzeszów, czy JKS Jarosław, a także wyjazdy do Boguchwały i Sieniawy. Podopieczni trenera Ziarkowskiego liczą, że świetną skuteczność pod bramką rywali podtrzyma Wojciech Białek, który ma już na koncie 16 goli. – Wojtek zostawia na boisku całe serce. Pracuje bardzo mocno od pierwszej do 90 minuty. Mam nadzieję, że będzie kontynuował dobrą grę. Jego skuteczność robi bardzo duże wrażenie. Śmialiśmy się już w przerwie meczu z Tomasovią, że pewnie w zimie pojawią się dla niego oferty z wyższych lig. Tutaj zawsze czuł się jednak dobrze i mam nadzieję, że zostanie z nami przynajmniej do końca sezonu i pomoże w wywalczeniu utrzymania – mówi prezes Maciejewski.
„Biały” w obecnych rozgrywkach zaliczył już dwa hat-tricki, a nad drugim w klasyfikacji strzelców Aleksiejem Pritulakiem z Chełmianki ma aż sześć bramek przewagi. – To, że trzy razy trafiłem do siatki to zasługa chłopaków i ich świetnych podań. Mam nadzieję, że wracamy już do formy z pierwszych kolejek, bo to wstyd, że jesteśmy tak nisko w tabeli. Na razie nie myślę o przyszłości i koncentruję się na grze dla Avii. Chciałbym gdzieś się w końcu zadomowić – wyjaśnia na klubowej stronie avia-swidnik.pl Wojciech Białek.