Pomimo początkowych problemów, koszykarki Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin były w stanie się otrząsnąć i rozegrać momentami świetne spotkanie. Podopieczne Krzysztofa Szewczyka pokonały u siebie w pierwszym meczu fazy grupowej PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wielkopolski 79:59
Po kilku spotkaniach można już postawić hipotezę, że lubliniankom brakuje jeszcze nieco wiary we własne umiejętności, dlatego ich gra na początku meczów nie jest poukładana. Kiedy już uda im się dobrze zorganizować akcję ofensywną, to wtedy brakuje końcowego akcentu w postaci zdobytych punktów. Zespół z Gorzowa mógł niemal wybierać, z której klepki chciał trafiać, a piłka jak na zawołanie wpadała do obręczy. Szczególnie bolesne były „trójki”, bo gospodynie w obronie niejednokrotnie odpuszczały pressing na obwodzie. Efekt był taki, że po pierwszej odsłonie podopieczne Dariusza Maciejewskiego wygrywały 28:14.
„Pszczółki” potrzebowały tylko krótkiej przerwy, żeby wskoczyć na właściwe tory. – Zawsze chodzi o dobrą obronę, bo dzięki temu można wygrać wiele spotkań. Jestem bardzo szczęśliwa, że wróciłyśmy do gry i wygrałyśmy. To dla nas niezwykle ważne zwycięstwo – mówiła po meczu rozgrywająca Aleksandra Stanacev.
Serbka była jedną z tych koszykarek, które potrzebowały czasu na rozgrzanie się. O ile w pierwszej kwarcie zdarzały jej się proste błędy, o tyle w kolejnych minutach była już znacznie bardziej skoncentrowana. To przełożyło się również na dyspozycję całej drużyny. Kluczowa okazała się defensywa – każdy swego i strefowa. Gorzowianki oddawały niemal wszystkie rzuty z obrońcą „na plecach”. Ich skuteczność gwałtownie spadła, a dla zielono-białych to była woda na młyn. Wygrana 22:8 i doprowadzenie do remisu po 36 mówią same za siebie.
Imponujących linijek statystycznych jest więcej. Niekwestionowaną bohaterką tego meczu była Martina Fassina. Włoszka, podobnie jak w ligowym starciu ze Ślęzą Wrocław, dodawała zupełnie nowej energii – tak potrzebnej do twardej gry w obronie. W nieco ponad pół godziny zdobyła 22 punkty i miała również 5 zbiórek, 4 przechwyty i 3 asysty. Intensywność gry lubelskiej ekipy nieco spadła w trzeciej partii, kiedy na parkiet weszły zmienniczki, ale i tak AZS UMCS triumfował 18:14. Przed ostatnią odsłoną było więc 54:50.
Czwarta kwarta to sportowy koncert w wykonaniu gospodyń. Wreszcie przełamała się wysoka Słowaczka Ivana Jakubcova, która zdobyła w tym czasie 7 ze swoich 9 punktów. Ciągle jednak pierwsze skrzypce grała Martina Fassina wspierana przez Amerykanki Natashę Mack i Kamiah Smalls. Goście nie tylko obijali się o obronę, ale pudłowali również przy dogodnych pozycjach.
– Początek meczu był bardzo dobry w naszym wykonaniu. Potem zespół z Lublina do nas doskoczył, a my się wycofałyśmy ze swojej gry. Mam wrażenie, że cały czas byłyśmy o tempo spóźnione. Ta gra zupełnie nam się nie układała – te słowa Dominiki Owczarzak, rozrywającej gorzowskiego klubu, mówią dużo o przebiegu tego starcia.
Koniec końców Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin triumfowała 79:59 i zapisała na swoim koncie premierowe zwycięstwo w fazie grupowej EuroCup. W środę czeka je daleki wyjazd do Turcji na mecz z CBK Mersin Yenisehir Bld, który wygrał z kolei z białoruskim BC Horizont Mińsk 78:55.
===
Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin – PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wielkopolski 79:59 (14:28, 22:8, 18:14, 25:9)
Pszczółka: Jakubcova 9, Mack 15 (10 zb.), Smalls 14, Stanacev 11, Fassina 22 – Kurach 4, Sklepowicz 2, Kośla 2, Niedźwiedzka.
Trener: Krzysztof Szewczyk.
Gorzów: Hristova 15, Johnson 3, Tikhonenko 10, Hurt 24, Owczarzak 3 – Matkowska 2, Jones 2, Dźwigalska, P. Duchnowska.
Trener: Dariusz Maciejewski.
Sędziowie: Chess Van Looy (Belgia), Tom De Lange (Belgia), Hrvoje Cavar (Bośnia i Hercegowina).