Tess Madgen zerwała więzadła krzyżowe w kolanie i nie zagra do końca sezonu.
W najważniejszym momencie rozgrywek, gdy lubelskie koszykarki są w trakcie walki o półfinał mistrzostw Polski, a w perspektywie mają przed sobą finałowy turniej EEWBL, będą musiały radzić sobie bez kluczowej zawodniczki. Badanie rezonansem magnetycznym kontuzjowanego kolana Tess Madgen potwierdziło najczarniejszy scenariusz. Zawodniczka ma zerwane więzadła krzyżowe i na pewno nie zagra w meczach z Wisłą Can Pack Kraków. W piątek wróci do Australii, gdzie przejdzie operację.
– Wszyscy jesteśmy smutni z tego powodu. Cała drużyna bardzo ciężko trenowała przez cały sezon, forma przyszła w odpowiednim momencie, a w spotkaniach, które zdecydują o tym czy sezon jest udany czy nie, zdarzyła się kontuzja kluczowej zawodniczki. Wiele zawdzięczamy Tess i zrobimy teraz wszystko by jej pomóc – mówi prezes Pszczółki Polski-Cukier AZS UMCS Lublin, Dariusz Gaweł.
Madgen czeka teraz od sześciu do dziewięciu miesięcy przerwy. – Ciężko ocenić, ile dokładnie, bo to zależy indywidualnie od organizmu, tego jak będzie reagował podczas rehabilitacji – tłumaczy trener Krzysztof Szewczyk.
Uraz jest na tyle poważny, że Australijka niemal na pewno nie będzie brana pod uwagę przy budowaniu składu na przyszły sezon. – Ona przede wszystkim musi skupić się teraz na powrocie do zdrowia. Dopiero później będzie można się zastanawiać nad sportową przyszłością – dodaje Szewczyk.
Brak Madgen będzie olbrzymim osłabieniem dla Pszczółki przed kolejnymi meczami fazy play off. Australijka w tym sezonie notowała średnio 12.4 pkt na mecz, będąc kluczową zawodniczką w rotacji. W pierwszym meczu z Wisłą była najskuteczniejsza na parkiecie. – Jej brak to dla nas olbrzymie osłabienie, ale i bez niej jesteśmy w stanie nawiązać walkę i awansować do półfinału. W niedzielnym spotkaniu udowodniliśmy, że nawet bez Tess jesteśmy w stanie grać z Wisłą, jak równy z równym. Zrobimy wszystko, żeby wygrać mecze na własnym parkiecie – kończy szkoleniowiec.