Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin nie ma już nic do stracenia – w sobotę (godz. 19) zagra trzeci mecz w serii z CCC Polkowice. Porażka oznacza pożegnanie z play-offami Energa Basket Ligi Kobiet i zakończenie sezonu
Obecna sytuacja akademiczek przypomina to, co widzieliśmy w ubiegłym roku. Wtedy podopieczne Wojciecha Szawarskiego również rywalizowały z ekipą z Dolnego Śląska. Z rywalizacji odpadły szybko, bo zaledwie po trzech meczach. Wiele wskazuje na to, że ten scenariusz się powtórzy.
W Polkowicach lublinianki rozegrały dwa różne spotkania. W pierwszym z nich pokazały, że są w stanie powalczyć z każdym rywalem, nawet aktualnym mistrzem Polski. Do sprawienia sensacji zabrakło niewiele – chwila dekoncentracji w ostatniej kwarcie kosztowała je utratę kontaktu z gospodyniami, a w konsekwencji porażkę. Natomiast druga konfrontacja przebiegała już pod dyktando polkowiczanek. Tylko w pierwszej partii „Pszczółki” nawiązały równą walkę z faworytkami tej serii. Potem inicjatywa była po stronie podopiecznych Marosa Kovacika.
– Pojechałyśmy tam z nastawieniem, że będą to bardzo ciężkie mecze. Polkowice nie spodziewały się, że tak im się postawimy. W pierwszym spotkaniu bardziej było widać naszą determinację. Myślę, że każda zawodniczka lubi grać pod presją tak, jak było to z nami w pierwszym spotkaniu – mówi Julia Adamowicz, kapitan „Pszczółek”.
W grze akademiczek martwić może to, że w momencie kryzysu nie potrafią się one odbudować. Błędy się nawarstwiają, a przewaga rywalek dosyć szybko rośnie. Zawodniczki z Lublina nie wykorzystują też wszystkich możliwości, które mają do swojej dyspozycji – słaba skuteczność w rzutach trzypunktowych skutecznie ogranicza im pole manewru.
W pierwszym meczu liderką zespołu była Kateryna Rymarenko, która wzięła na siebie ciężar zdobywania punktów – uzbierała ich 25. Natomiast dzień później takiej koszykarki już nie było. Brianna Kiesel ciągle nie czuje się w pełni komfortowo po powrocie do gry po kontuzji nogi.
Lublinianki muszą wygrać sobotnie spotkanie, jeśli chcą myśleć o pozostaniu w grze. Ewentualny czwarty mecz zaplanowano na niedzielę (godz. 17) w lubelskiej hali MOSiR.