Szybko, bo po zaledwie kilku dniach, koszykarki Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin dostaną okazję do rewanżu z BC Polkowice. W sobotę akademiczki pojadą do jaskini lwa, aby zmierzyć się z wicemistrzem Polski, który jeszcze nie przegrał we własnej hali w tym sezonie
Lubelskie koszykarki przez całe rozgrywki trzymają się ligowej czołówki. W środę powróciły do gry na polskich parkietach i zrobiły to w niezłym stylu, pokonując na wyjeździe Energę Toruń 93:69. To spotkanie nie miało interesującej historii – „Katarzynki” dotrzymywały kroku rywalkom tylko w pierwszej i na początku drugiej kwarty. Potem zielono-białe zabrały się do pracy i pokazały, że jedyny rezultat, jaki je interesował, to zwycięstwo. Trzeba oddać toruniankom, że grały w mocno okrojonym składzie, bo w akcji oglądaliśmy tylko sześć Polek i jedną Brytyjkę.
Akademiczki zajmują obecnie czwarte miejsce w Energa Basket Lidze Kobiet. Mają na swoim koncie jedenaście wygranych i dwie porażki. W sobotę zmierzą się z ekipą, która może się pochwalić identycznym bilansem – BC Polkowice. Jednak „Pomarańczowe” są zdecydowanie bardziej nastawione na ofensywę niż lublinianki.
Drużyna z Dolnego Śląska dziurawi kosze pozostałych zespołów z największą częstotliwością. Podopieczne Karola Kowalewskiego notują średnio 83.5 punktu, co jest najlepszym wynikiem w całej stawce. Dla porównania, „Pszczółki” są szóstą ekipą w tym względzie z dorobkiem 76.5 punktu. Z tego właśnie powodu to polkowiczanki są wyżej w tabeli. W dotychczasowych potyczkach zdobyły niemal o 100 punktów więcej niż zielono-białe.
Takiej różnicy nie było jednak widać, kiedy obie drużyny spotykały się na parkiecie. 21 listopada ubiegłego roku lublinianki pokonały u siebie Polkowice 75:72, a 29 stycznia nieznacznie przegrały z tym przeciwnikiem w półfinale Pucharu Polski w Bydgoszczy 74:79. Warto przypomnieć, że w końcówce AZS UMCS Lublin musiał sobie radzić bez swojej podstawowej „jedynki”. Serbka Aleksandra Stanacev nabawiła się kontuzji i nie zagrała z Energą Toruń. Trener Krzysztof Szewczyk, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, mówi nam, że występ Serbki w sobotę nie jest wykluczony. Podejmie decyzję w tej sprawie w ostatnim możliwym momencie.
Zarówno Lublin, jak i Polkowice, łączą występy w EBLK z podbojem Europy. Polkowiczanki w środę pożegnały się z EuroCup, przegrywając w dwumeczu z hiszpańską Valencią BC. Podopieczne Karola Kowalewskiego przegrały u siebie 77:85, a potem sprawiły niespodziankę i wygrały na wyjeździe 66:63. Z kolei lublinianki ciągle czekają na swojego rywala, bo rewanż pomiędzy francuskim Lyon ASVEL Feminin a rosyjskim Nika Syktyvkar został ponownie przełożony na inny termin.
Prawdziwym strzałem w „dziesiątkę” było sprowadzenie w styczniu do wicemistrza kraju Amerykanki Erici Wheeler, która zastąpiła swoją rodaczkę Feyondę Fitzgerald. Na „dzień dobry” zaaplikowała ona 1KS Ślęzy Wrocław 15 punktów. W starciu z Pszczółką w półfinale Pucharu Polski miała double-double (21 punktów i 11 asyst), a w finale z VBW Arką Gdynia uzbierała aż 39 punktów. Nieźle wypadła także w EuroCup w dwumeczu z Valencią: 12 punktów i 9 asyst oraz 14 punktów i 6 asyst.
Spotkanie pomiędzy BC Polkowice a Pszczółką Polski Cukier AZS UMCS Lublin rozpocznie się w sobotę o godz. 19. Transmisję będzie można śledzić na internetowej platformie InStat TV.