Polski Cukier AZS UMCS odniósł niespodziewane zwycięstwo w Gorzowie Wielkopolskim i wykonał olbrzymi krok w kierunku awansu do finału rozgrywek.
Ten wynik to niesamowite zaskoczenie, ponieważ gospodynie były najlepszym zespołem sezonu zasadniczego. Po raz kolejny potwierdziła się teza mówiąca o tym, że faza play-off to zupełnie inna sprawa niż cotygodniowa gra o punkty. Miejscowe może i były najlepsze w sezonie zasadniczym, ale wówczas ich ważnym punktem była Tilbe Senyurek. Turczynki jednak zabrakło w sobotnim spotkaniu, a bez niej Dariusz Maciejewski miał rotację zawężoną praktycznie do minimum. Doświadczony szkoleniowiec zaryzykował i skorzystał z usług tylko sześciu zawodniczek.
Eksploatowane do maksimum gorzowianki miały olbrzymie problemy z utrzymaniem równej dyspozycji przez cały mecz. Po pierwszej kwarcie prowadziły 30:25, ale później przyszło załamanie fizyczne. Drugą kwartę przyjezdne wygrały aż 25:9 i na przerwę schodziły prowadząc 11 pkt.
Kilka chwil oddechu w szatni pozwoliło gorzowiankom odzyskać wigor. Poskutkowało to odrobieniem strat. Nastąpiło to 21 sek. przed końcem trzeciej kwarty, kiedy do kosza trafiła Chantel Horvat. Pogoń kosztowała jednak miejscowe zawodniczki mnóstwo sił, co znalazło odbicie w ostatnich akcjach. W nich skuteczniejsze były koszykarki z Lublina, które dodatkowo znakomicie wykonywały rzuty osobiste.
Polski Cukier ostatecznie wygrał 92:86, co oznacza, że odzyskał przewagę własnego parkietu. Wczorajszy mecz zakończył się po zamknięciu wydania naszej gazety. Niezależnie od jego wyniku wiadomo jednak, że awans do finału Energa Basket Ligi dadzą dwa zwycięstwa w hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli. Gra w półfinałowej serii toczy się bowiem do trzech wygranych spotkań.
Za sobotni mecz największe słowa uznania należą się Aleksandrze Stanaćev. Serbska rozgrywająca zdobyła 24 pkt i miała aż 12 asyst. Dzielnie wspierała ją Natasha Mack. Amerykańska środkowa dołożyła do dorobku drużyny 20 pkt. U rywalek występ ocierający się o perfekcję zanotowała Alanna Smith. Australijka grała przez pełne 40 min i w tym czasie zdobyła 22 pkt, zebrała 12 piłek i miała 8 asyst.
– Planu na ten mecz nie udało się zrealizować w 100 procentach Szczególnie tego w defensywie, bo straciliśmy 86 punktów. Były momenty, że go dobrze realizowaliśmy i wtedy nasza gra wyglądała zdecydowanie lepiej. Po przerwie Natasha Mack złapała szybko trzy faule i kiedy zeszła z parkietu, to nie mieliśmy odpowiedzi na Allanę Smith. Kilka indywidualnych błędów spowodowało, że wkradło się trochę nerwowości w ataku i Gorzów Wielkopolski to wykorzystał. Najważniejsze jest to, że wygraliśmy. To są jednak play-offy i dopiero mamy a koncie jedno zwycięstwo. W dodatku rywalizujemy z zespołem, który był najlepszy w rundzie zasadniczej, więc nie będzie łatwo – podkreśla na łamach klubowych mediów Krzysztof Szewczyk, szkoleniowiec Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin.
PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wielkopolski – Polski Cukier AZS UMCS Lublin 86:92 (30:25, 9:25, 30:19, 17:23)
Gorzów Wielkopolski: Horvat 27 (2x3), Smith 22 (1x3), Allen 21 (2x3), Keller 12 (2x3), Wadoux 4 oraz Bazan 0.
Lublin: Stanaćev 24 (3x3), Taylor 20 (1x3), Mack 20, Ziętara 5 (1x3), Trzeciak 0 oraz Zięmborska 12 (4x3), Zec 11 (1x3), Kuczyńska 0, Yurkevichus 0.
Sędziowali: Wierzman, Koralewski i Zuchowicz. Widzów:890.
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 0:1. Drugie spotkanie zakończyło się po zamknięciu wydania naszej gazety. Kolejne mecze odbędą się 29, 30 (ew.) marca i 2 kwietnia (ew.).