W niedzielę o godz. 18 Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin podejmie na własnym parkiecie lidera rozgrywek, Artego Bydgoszcz
Przed tygodniem Pszczółka AZS UMCS Lublin przystępowała do spotkania z Zagłębiem Sosnowiec w roli faworyta, ale nie zdołała ograć niżej notowanego przeciwnika. Teraz akademiczki muszą szukać zgubionych punktów w meczu z faworyzowanym Artego.
– Niestety, nie udało się wygrać z Zagłębiem i szczerze mówiąc źle się z tym czujemy. Taki jest jednak sport, że raz się wygrywa, a raz przegrywa. Wszystkie drużyny mają swoje lepsze i gorsze dni. Szkoda tylko, że nasz kryzysowy moment przyszedł akurat w sobotę, bo miałyśmy świadomość wagi spotkania z Zagłębiem – mówi Marta Jujka, podkoszowa lubelskiego zespołu.
Okazja do rehabilitacji nadarzy się już w niedzielę. W meczu z liderującym Artego, które wygrało dotychczas wszystkie swoje spotkania, o punkty będzie jednak znacznie ciężej. Julie McBride i jej koleżanki imponują formą. Na rozkładzie mają między innymi Basket Gdynia, dla którego była to dotychczas jedyna porażka. Dobrze radzą sobie także w europejskich pucharach. W środę odniosły swoje drugie zwycięstwo w trzecim spotkaniu Euro Cup, pokonując na wyjeździe ostatni w tabeli, rosyjski Sparta&k M.R. Vidnoje 88:81.
Lublinianki w tym roku raz już jednak ograły Artego. Co prawda było to w meczu towarzyskim, ale dzięki temu mogą mieć delikatną przewagę psychologiczną. – Coś rzeczywiście jest na rzeczy, ale jeśli ktoś spodziewa się, że znów na pewno wygramy, to powinien się porządnie zastanowić. A To będzie zupełnie inne spotkanie, ze świetnym przeciwnikiem. Ale my lubimy wyzwania. Liczę, że odniesiemy zwycięstwo i zrehabilitujemy się za mecz z Zagłębiem – przekonuje Jujka.
– W każdym elemencie można coś poprawić. Musimy zacząć od zaangażowania, które w ostatnim meczu nie było do końca takie jakbym chciał. Liczę na taką sportową złość w drużynie po spotkaniu z Sosnowcem. To co nadrobiliśmy w Polkowicach, ostatnio straciliśmy. Styl w jakim zagraliśmy z Zagłębiem był fatalny. Meczem z Artego będziemy chcieli pokazać, że potrafimy grać znacznie lepiej. Postaramy się wygrać, aby odwdzięczyć się też kibicom za ich postawę w ostatnim spotkaniu – dodaje trener Wojciech Szawarski.
Jujka przekonuje, że znają receptę na sukces. – Musimy zatrzymać McBride i uważać na Elę Międzik. Sporo walki czeka nas również pod koszem, bo zarówno Danasha Stallworth, jak i Dragana Stanković to klasowe zawodniczki, które ciężko jest przepchać. Wierzę jednak, że sobie z nimi poradzimy. My przede wszystkim musimy zagrać swój mecz, być skoncentrowane od pierwszej do ostatniej minuty i poprawić skuteczność. Wtedy będzie dobrze.