Przez kilkanaście minut Polski Cukier Start toczył wyrównany bój z mistrzem Polski. Niestety, kiedy koszykarze Śląska w połowie drugiej części spotkania wrzucili wyższy bieg, to ekipa z Lublina była bezsilna. Ostatecznie wrocławianie wygrali w hali Globus aż 100:70.
Zaczęło się zgodnie z planem, bo to Śląsk zdobył pierwsze pięć punktów. Start odpowiedział jednak serią… 13:2. I niespodziewanie wyszedł na prowadzenie 13:7. W pewnym momencie czerwono-czarni odskoczyli nawet na siedem „oczek”, ale przed zakończeniem pierwszej kwarty rywale zmniejszyli straty do stanu 27:24.
W drugiej odsłonie podopieczni Artura Gronka jeszcze się nie poddawali. Po trójce Kacpra Młynarskiego zrobiło się 37:31. Niestety, przez kolejne, niemal sześć minut czerwono-czarni mieli już olbrzymie problemy z trafianiem do kosza. W sumie zdobyli jeszcze ledwie cztery punkty, a Śląsk aż 16. Efekt? Obie ekipy schodziły do szatni przy prowadzeniu ekipy z Wrocławia 47:41.
Po przerwie przyjezdni szybko wybili rywalom z głowy myśli o sprawieniu niespodzianki. Wystarczyły niecałe cztery minuty, a już faworyt piątkowego spotkania prowadził 60:45. Po trójce Jakuba Nizioła było już 78:56 i taki rezultat widniał na tablicy wyników po 30 minutach rywalizacji. W czwartej kwarcie kibice gospodarzy mogli się jedynie zastanawiać, jak wysoko przegrają ich pupile. Skończyło się pogromem 70:100.
W następnej kolejce podopieczni trenera Gronka zmierzą się w Warszawie z tamtejszą Legią. Spotkanie zostanie rozegrane w następny piątek, 24 marca, o godz. 17.30. Wcześniej, bo już w najbliższy poniedziałek, w ramach rozgrywek ENBL: Polski Cukier Start zagra w hali Globus rewanżowy mecz z BC Ironi Ness Ziona (godz. 18).
Polski Cukier Start Lublin – WKS Śląsk Wrocław 70:100 (27:24, 14:23, 15:31, 14:22)
Start: Smith 18 (2x3), DeVoe 14 (2x3), Melvin 13, Krasuski 7 (1x3), Cavars 6 oraz Młynarski 5 (1x3), Griciunas 4, Pelczar 3, Dziemba, Walda 0.
Śląsk: Martin 14, Nizioł 13 (3x3), Gołębiowski 12 (1x3), Ramljak 7, Parakhouski 5 oraz Dziewa 14 (2x3), Pusica 14 (2x3), Karolak 9 (3x3), Kolenda 6 (2x3), Tomczak 4, Mitchell 2.