Koszykówka wreszcie wróciła do hali Globus. Pierwszy od pół roku ligowy mecz w Lublinie stał na niezłym poziomie, a Pszczółka Start pokonała Polski Cukier Toruń 82:73
Kilka godzin przed meczem klub ogłosił, że podpisał kontrakt z Kamilem Łączyńskim. To jedna z najważniejszych postaci w polskiej koszykówce w ostatnich latach. 31-letni rozgrywający przez wiele lat kierował grą Anwilu Włocławek, a ostatnio reprezentował barwy Śląska Wrocław. Uczestnik ostatnich mistrzostw świata został w środę wpisany do protokołu meczowego, ale na boisku się nie pojawił.
W tym czasie jego nowi koledzy rozgrywali dobre zawody. Od samego początku starali się narzucić swój styl, a przewodził im Sherron Dorsey-Waker. Amerykanin zdobył w premierowej odsłonie aż 11 pkt i przyczynił się do tego, że po pierwszej kwarcie Pszczółka wygrywała 21:16. Druga odsłona rozpoczęła się od mocnego uderzenia w wykonaniu graczy rezerwowych. Dobra postawa Damiana Jeszke czy Armaniego Moore’a sprawiła, że przewaga gospodarzy sięgnęła nawet 13 „oczek”. W końcówce pierwszej połowy jednak w grze „czerwono-czarnych” pojawiły się niepotrzebne straty i w ich efekcie torunianie znacznie zmniejszyli dystans punktowy. Po pierwszej połowie Pszczółka wciąż prowadziła, ale tylko 36:31.
Po zmianie stron gra nadal była bardzo wyrównana. Dużym problemem dla Davida Dedka był fakt, że jego kluczowi gracze zaczęli dość szybko łapać faule. W ten sposób już w połowie trzeciej kwarty Roman Szymański miał na swoim koncie trzy przewinienia, a Dorsey-Walker aż cztery. Zmiennicy jednak spisali się przyzwoicie i przed ostatnią kwartą Pszczółka miała jeszcze dwa punkty zapasu.
W niej kapitalnie zagrał Martins Laksa. Łotysz do przerwy był kompletnie niewidoczny. Druga połowa była jednak w jego wykonaniu koncertowa. 30-latek oddawał celne rzuty w kluczowych momentach, a w całym spotkaniu trafił aż 4 „trójki”. Wyróżnić trzeba też Moore’a, który po raz kolejny zaprezentował się jako zawodnik dysponujący olbrzymią siłą fizyczną. To wszystko sprawiło, że Pszczółka, mimo nerwowej końcówki, wygrała 82:73.
Już w niedzielę Start rozegra swój kolejny mecz, a rywalem ekipy Davida Dedka będzie Anwil Włocławek. Brązowi medaliści poprzedniego sezonu również w obecnych rozgrywkach są typowani do czołowych miejsc. W ich składzie zaszło sporo zmian, na czele z roszadą na stanowisku trenera, gdzie Igora Milicicia zastąpił Dejan Mihevc. Spotkanie rozpocznie się o godz. 17.35 i będzie relacjonowane przez Polsat Sport Extra.
Pszczółka Start Lublin – Polski Cukier Toruń 82:73 (21:16, 15:15, 18:21, 28:21)
Pszczółka: Dorsey-Walker 24 (4x3), Laksa 17 (4x3), Borowski 10, Medford 0, Szymański 0 – Dziemba 13 (1x3), Moore 13, Jeszke 3 (1x3), B. Pelczar 2, M. Gospodarek 0.
Toruń: B. Diduszko 19 (2x3), Kulig 19, Cel 17 (1x3), Trotter 10 (2x3), Samsonowicz 3 (1x3) – Wieluński 3 (1x3), Perka 2, Kondraciuk 0.
Sędziowali: Mordal, Kuzia i Skorek. Widzów: ok. 1000.