Dla kibiców w hali Globus będzie to pierwsza okazja, aby obejrzeć swoich ulubieńców w akcji. Początek o godz. 19
Lublinianie na starcie sezonu zanotowali spory falstart. Przez wielu ekspertów są typowani do czołowych miejsc w lidze, jednak niespodziewanie przegrali ze Spójnią Stargard. Pszczółkę Start na początku sezonu czekają kolejne mecze z tuzami ligi. Dzisiaj zmierzą się z Polskim Cukrem Toruń, a potem z Anwilem Włocławek i Asseco Arką Gdynia. W najgorszym przypadku mogą rozpocząć sezon od czterech porażek z rzędu. – Ze strony klubu nikt nie nakłada na nas dodatkowej presji. Zdajemy sobie sprawę, że oczekiwania środowiska wobec nas są duże. Zdobyliśmy wicemistrzostwo Polski, ale nie oznacza to, że ten wynik uda nam się powtórzyć w tym sezonie bez odpowiedniego wysiłku – mówi Mateusz Dziemba, kapitan Startu.
Trener David Dedek ma spory problem, ponieważ mecz ze Spójnią pokazał, że sporo elementów w jego zespole wciąż nie funkcjonuje najlepiej. Najbardziej palącym problemem jest słaba skuteczność w rzutach z dystansu. W pierwszym meczu „czerwono-czarnym” do kosza wpadły jedynie trzy „trójki”, a oddali aż 21 rzutów. Aby odnaleźć ostatni tak słaby występ, trzeba cofnąć się o prawie cztery lata. 28 października 2016 roku Start przegrał we własnej hali z Czarnymi Słupsk 63:66. Lublinianie wykorzystali wówczas zaledwie 3 z 23 rzutów za 3 pkt, co daje 13 procent skuteczności. Jedynym graczem z obecnego składu, który pamięta tamto spotkanie jest Bartłomiej Pelczar. Problem skuteczności zauważa również sam Dziemba. – Zaczęliśmy mecz od rzucania, zamiast grać swoją koszykówkę. W nasze poczynania wkradła się nerwowość i udzieliła się wszystkim zawodnikom. Musimy mądrzej organizować grę w strefie podkoszowej i korzystać z przewag, które w tym elemencie mieliśmy. Niepotrzebnie skupiliśmy się na oddawaniu rzutów przez ręce rywali, co tylko dawało przeciwnikom okazję do kontrataku – dodaje Dziemba.
Gdzie szukać pozytywów przed środowym starciem z Polskim Cukrem Toruń? Na pewno w grze na tablicach, gdzie lublinianie prezentują się bardzo dobrze. W czwartek zdecydowanie wygrali rywalizację w tym elemencie. Nie miał nawet na to wpływu fakt, że przez większość spotkania musieli radzić bez Adama Kempa, który doznał kontuzji w połowie spotkania. Nie wiadomo jeszcze, czy Amerykanin zdąży się wykurować na dzisiejszy mecz.
Rywalizacja w hali Globus rozpocznie się o godz. 19. Transmisja z tego spotkania zostanie przeprowadzona poprzez platformę emocje.tv.