TBV Start u siebie? Dwa mecze i dwa zwycięstwa. Ekipa z Lublina na wyjeździe? Dwa spotkania i dwie porażki. Ostatnio w Gdyni z tamtejszym Asseco, chociaż w czwartej kwarcie „czerwono-czarni” mieli nawet 12 punktów przewagi. Kolejny mecz drużyny Davida Dedka zostanie rozegrany dopiero we wtorek. Tym razem we Włocławku
Licząc także poprzedni sezon TBV Start przegrał już sześć razy z rzędu w halach rywali. W obecnych rozgrywkach blisko przełamania było już w pierwszej próbie, ale w końcowych sekundach meczu w Słupsku Dominic Artis trafił trójkę i to gospodarze triumfowali 89:88. W poniedziałek lublinianie byli jeszcze bliżej sukcesu. Bardzo długo prowadzili z Asseco. Niestety, najpierw ekipa z Gdyni doprowadziła do dogrywki. Później zdominowała już wydarzenia na parkiecie i ostatecznie wygrała 92:82.
– Przeciwnik bardzo dobrze zagrał w ostatnich pięciu minutach czwartej kwarty i dogrywce. Nie byliśmy w stanie osiągnąć ich poziomu. W pierwszej połowie wykonaliśmy nasz plan. W trzeciej części meczu też było dobrze. W ostatniej kwarcie prawdopodobnie z powodu zmęczenia zaczęliśmy robić błędy, które nie powinny się wydarzyć. To zadecydowało o końcowym wyniku – oceniał David Dedek, trener TBV Startu.
Niecałe 10 minut na boisku przebywał Roman Szymański. To efekt ciosu w głowę, który skończył się szyciem. – Wszystko jest już w porządku. Jeżeli chodzi o sam mecz, to rozegraliśmy dwie różne połowy. W pierwszej potrafiliśmy wyeliminować największą broń Asseco. W drugiej nie szło nam w ataku, wyrzuciliśmy sporo piłek, a do tego oddawaliśmy dziwne rzuty. Druga część meczu to powód do analizy. Gospodarze zagrali z charakterem do samego końca, a my tylko przez 35 minut. Taka sytuacja nie może się powtórzyć – wyjaśniał Szymański.
Anwil do tej pory zanotował trzy zwycięstwa w czterech występach. A mocny jest przede wszystkim w ataku. Drużyna z Włocławka zdobywa średnio niemal 91 punktów na mecz. To najlepszy wynik w PLK. Tak się jednak składa, że czerwono-czarni w tej kategorii zajmują trzecie miejsce i rzucają 89 „oczek”. Najbliższy przeciwnik lublinian jest też drugi w kategorii asyst (20 na mecz) i zbiórek (42 na spotkanie).
– Zagramy z jedną z najlepszych drużyn w lidze. W dodatku, jedziemy na ciężki teren, bo Anwil jest mocny zwłaszcza u siebie, gdzie może liczyć na głośny doping swoich kibiców. Znamy jednak swoją wartość i będziemy tam walczyć o zwycięstwo – przekonuje Bartosz Ciechociński cytowany przez klubowy portal. „Ciecho” przeciwko Asseco rozegrał najlepsze zawody w obecnych rozgrywkach. W niecały kwadrans zapisał na swoim koncie osiem „oczek”, a dołożył też trzy zbiórki i dwie asysty.
U SIEBIE DOPIERO 10 LISTOPADA
Po wyprawie do Włocławka TBV Start kolejny mecz także rozegra na wyjeździe. Tym razem w niedzielę, 5 listopada o godz. 12.30 w Ostrowie Wielkopolskim. Zawody będzie można obejrzeć na Polsacie Sport. Do hali Globus lublinianie wrócą w ramach 7. kolejki. Wówczas zmierzą się z GTK Gliwice (piątek, 10 listopada, godz. 18).