Podopieczni Igora Milicia to jeden z najlepszych zespołów w Polsce
W założeniu włocławskich działaczy popularne „Rottweilery” mają być zespołem, który w polskiej koszykówce wreszcie zdetronizuje Stelmet Zielona Góra. W minionym sezonie z tych planów nic nie wyszło, bo pierwszy na zakończenie sezonu zasadniczego Anwil w play-off odpadł w ćwierćfinale. Porażka z Czarnymi Słupsk była szokiem, ale nie spowodowała zmiany trenera. Igor Milicić dostał kredyt zaufania i w tym sezonie jego zespół gra jeszcze lepiej. W ostatniej kolejce boleśnie przekonali się o tym słupszczanie, którzy przegrali aż 80:114.
TBV Start miał w ten weekend wolne i to może być jeden z istotnych elementów w dzisiejszej rywalizacji. – Z Czarnymi zagraliśmy o nietypowej porze (godz. 14 – red.), ponieważ chciałem, żeby moi zawodnicy mieli więcej czasu na odpoczynek. Pragnę, abyśmy zachowali świeżość. To istotne, ponieważ TBV Start gra szybką koszykówkę. Należy zatrzymać ich atak. Jeżeli będziemy grali 5 na 5 to damy sobie radę – przekonuje Milicić.
W lubelskim zespole kontrataki napędzają przede wszystkim Chavaughn Lewis i James Washington. Drugi z Amerykanów w poprzednim sezonie reprezentował barwy Anwilu, chociaż należał do zawodników rezerwowych i tylko trzy razy wybiegł na parkiet w pierwszej piątce. W Lublinie jest inaczej. David Dedek rozpoczyna ustalanie składu od Washingtona, a ten odpłaca się za okazane zaufanie znakomitymi występami. 29-latek średnio zdobywa 16 pkt i ma 6,5 asysty. Ten drugi wskaźnik daje mu piąte miejsce w całej lidze.
Indywidualne statystki śrubuje również Lewis. W tym momencie, z evalem 27,3, to najbardziej wartościowy zawodnik ligi. 24-letni Amerykanin lideruje również klasyfikacji najlepszych strzelców. Lewis średnio zdobywa 26,5 pkt na mecz.
Obie drużyny w tym sezonie juz raz się spotkały ze sobą w przedsezonowym sparingu. TBV Start przegrał we Włocławku 83:87. Najskuteczniejszym zawodnikiem TBV Startu w tamtym meczu był Marcin Dutkiewicz, zdobywca 23 pkt.
Lublinian czeka wyjątkowo trudne zadanie, bo zespół Davida Dedka ma problemy z grą w obcych halach. W tym sezonie „czerwono-czarni” z obu wyjazdów wracali na tarczy. Trzeba jednak przyznać, ze porażki w Słupsku i Gdyni były bardzo pechowe. – Tak na dobrą sprawę, to przy odrobinie szczęścia mogliśmy mieć na swoim koncie już cztery zwycięstwa. Cieszymy się, że wygraliśmy dwa mecze u siebie, ale teraz naszym celem jest triumf na wyjeździe. Wciąż czekamy na wygraną w delegacji, więc nie można powiedzieć że zaliczyliśmy super początek sezonu – powiedział w rozmowie z klubowym portalem Bartosz Ciechociński, skrzydłowy TBV Startu. Dzisiejsze zawody rozpoczną się o godz. 19.