Po trzech wygranych z rzędu u siebie w piątek kibice w hali Globus musieli przełknąć gorzką pigułkę. King Szczecin pokonał TBV Start 81:77. Dla gości to był pierwszy wyjazdowy triumf w tym sezonie.
Pierwsze minuty przebiegały pod dyktando gospodarzy. Marcin Dutkiewicz nie mógł trafić z dystansu, ale dużo lepiej radził sobie pod koszem. Efekt? Prowadzenie czerwono-czarnych 6:0. Później goście powalczyli i w pewnym momencie było 14:10, ale po trójce Jamesa Washingtona TBV Start znowu wyraźnie odskoczył (20:14). Ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła się prowadzeniem miejscowych 23:14.
Co ciekawe, po 10 minutach aż 17 z 24 punktów było dziełem duetu Amerykanów: Chavaughna Lewisa i Washintona. Niestety, w drugiej połowie obaj nie powiększyli tego dorobku. Długo wydawało się, że przewaga ekipy z Lublina będzie tylko rosła, a tymczasem przyjezdni nie zamierzali rzucać jeszcze białego ręcznika. Kiedy Paweł Kikowski zdobył punkty rzutem od tablicy zrobiło się „tylko” 32:26. W drugiej części świetnie w barwach Kinga spisywał się Tauras Jogela. Litwin w sumie zapisał na swoim koncie osiem „oczek”, a na przerwę obie ekipy schodziły przy wyniku 34:30.
Po zmianie stron mecz powoli wymykał się z rąk gospodarzom. Po celnym rzucie Lewisa było jeszcze 40:35, ale później świetną zmianę dał rosyjski gigant Andriej Diesiatnikow. Mierzący 221 cm środkowy zdominował walkę pod koszem i wyraźnie przechylił szalę na korzyść szczecinian. Po trójce Łukasza Diduszko tablica wyników wskazywała rezultat 43:48. I właśnie pięć „oczek” do odrobienia przed finałową częścią gry mieli koszykarze Davida Dedka.
Ostatnie 10 minut nie układało się po myśli czerwono-czarnych. TBV Start przegrywał 45:51, 56:63, a na niecałe trzy minuty przed zakończeniem spotkania było aż 58:69. Trzeba też przyznać, że fortuna sprzyjała gościom. Piłka spadła tam, gdzie akurat stali gracze Kinga, albo szczęśliwie odbijała się od obręczy i wpadła na kosza. Kikowski rzucił też celnie z dystansu na sekundę przed zakończeniem akcji gości. Efekt? Przewaga przyjezdnych urosła nawet do 12 punktów.
Drużyna trenera Dedka walczyła do samego końca, ale czasu było już za mało i ostatecznie lublinianie musieli się pogodzić z porażką 77:81. Kolejnym rywalem TBV Startu będzie Trefl Sopot. Mecz zostanie rozegrany w sobotę, 9 grudnia, o godz. 17.
TBV Start Lublin – King Szczecin 77:81 (23:14, 11:16, 9:18, 9:18, 34:33)
TBV Start: Lewis 23 (1x3), Washington 16 (3x3, 10 asyst), Dutkiewicz 10, Mirković 7, Szymański 0 oraz Gospodarek 9 (2x3), Reynolds 8 (7 zbiórek), Czerlonko 4, Ciechociński 0, Zalewski 0.
King: Jogela 17, Bartosz 10 (1x3), Diduszko 6 (2x3), Paliukenas 6 (2x3), Kowalczyk 4 oraz Kikowski 23 (3x3), Medlock 9 (1x3), Diesiatnikow 5, Harris 1.