(MACI
Transfer Łukasza Wilczka zmieni hierarchię wśród rozgrywających Wikany-Startu Lublin
Czarę goryczy przelała porażka z ukraińskim Wołyniem Basket Łuck. Szkoleniowiec Dominik Derwisz ukarał swoich graczy dodatkowym poniedziałkowym treningiem.
– Miał prawo tak zareagować, bo graliśmy fatalnie. Zlekceważyliśmy rywala, czego efektem były czyste pozycje do rzutów trzypunktowych. Ukraińcy trafili ich kilkanaście – analizuje Paweł Kowalski, skrzydłowy Wikany-Startu.
Turniej w Lublinie ciężko określić mianem miarodajnego, bo „czerwono-czarni” wystąpili w nim bez Tomasza Celeja i Łukasza Wilczka. Pierwszy z nich leczył kontuzjowaną kostkę, a drugi dopiero w sobotę podpisał kontrakt. Kibice Startu ogromne nadzieje pokładają zwłaszcza w byłym zawodniku AZS Politechniki Warszawskiej.
– Odbyliśmy z nim dopiero dwa treningi. Podczas „gierki” było widać, że jest dobrze przygotowany motorycznie i dysponuje niezłym przeglądem pola – tłumaczy Kowalski.
Przyjście Wilczka zmieni hierarchię na pozycji numer jeden. 26-latek będzie podstawowym playmakerem Startu, a jego zmiennikiem zostanie Michał Sikora. Trzecim w kolejności będzie Adam Pawelec, a z konieczności prowadzenia gry zostanie zwolniony Łukasz Szczypka.
Wilczek bardzo szybko musi poznać schematy taktyczne „czerwono-czarnych”, bo do inauguracji rozgrywek ligowych pozostały niespełna dwa tygodnie. – Mam mało czasu na zgranie. Myślę jednak, że jestem w stanie wnieść do tego zespołu nową jakość – powiedział Łukasz Wilczek.
– Na kilkanaście dni przed inauguracją sezonu zmienia się nam skład pierwszej piątki. Z tego powodu początek rozgrywek może okazać się dla nas trudny. Mamy jednak bardzo mocny skład i liczę, że będziemy regularnie wygrywać – powiedział Kowalski.
Ostatecznym testem dla podopiecznych Dominika Derwisza ma być turniej w Kutnie, który zostanie rozegrany w piątek i sobotę. W piątek „czerwono-czarni” zmierzą się z Franz Astorią Bydgoszcz, a w sobotę wystąpią w ewentualnym finale lub meczu o trzecie miejsce.