Po ostatniej porażce z Polfarmeksem Kutno gracze Wikany-Startu woleliby, jak najszybciej zagrać kolejny mecz. Niestety na spotkanie w Toruniu muszą poczekać aż do następnej środy
Nieudany początek okazał się decydujący, bo podopieczni trenera Pawła Turkiewicza kilka razy wracali do gry, jednak ciągle nie byli w stanie dogonić rywali, przegrywając ostatecznie 80:91.
Gospodarze zmarnowali też świetny występ Bartosza Diduszko, który zapisał na swoim koncie aż 28 "oczek. – Co z tego, że ja trafiałem. Wygrywamy jako drużyna i przerywamy jako drużyna. Nie ważne, czy ktoś zdobędzie 50, czy zero punktów.
Staraliśmy się, ale wyglądało na to, że Kutno bardziej chciało wygrać. Nastawienie było dobre i wszyscy liczyli na trzecie zwycięstwo z rzędu, niestety przegraliśmy – oceniał po meczu Bartosz Diduszko, który mógł być zadowolony także z postawy swojego starszego brata. Łukasz sporo wniósł do gry swojego zespołu. Trafił dwie trójki, a w sumie w niecałe 20 minut zapisał na swoim koncie osiem "oczek”.
– Nie chcę już mówić o naszej ostatniej porażce. Mamy do siebie sporo pretensji za ten mecz. Najgorsze jest to, że aż tyle czasu musimy czekać, żeby ponownie pojawić się na parkiecie. Mimo to wszyscy liczymy, że uda nam się zrehabilitować za wpadkę przed własną publicznością – mówi Łukasz Diduszko.
Wikana-Start rozegra swój mecz 20. kolejki dopiero w przyszłym tygodniu ze względu na mistrzostwa Polski juniorów w lekkiej atletyce, które od piątku do niedzieli będą się odbywały w toruńskiej hali.
– W tym sezonie wygraliśmy już z Toruniem i mamy nadzieję, że uda nam się jeszcze raz. Zdajemy sobie sprawę, że sprawili ostatnio sensację i wygrali w Zgorzelcu. Może ta dłuższa przerwa spowoduje, że ich zapał nieco ostygnie przed pojedynkiem z nami? – zastanawia się Łukasz Diduszko.
Wiadomo, że dzięki kilku dodatkowym dniom na odpoczynek szansę na występ w środę mają Isaac Wells i Paweł Kowalski. Ten pierwszy już przy okazji starcia z Polfarmeksem zmagał się z grypą. W ostatnich dniach choroba rozłożyła go na dobre. Z kolei "Kowal” nie wystąpił w piątek z powodu uraz mięśnia. Na przyszłą środę powinien być jednak gotowy.