Rozgrywane w walentynkowy wieczór spotkanie będzie miało kolosalne znaczenie dla obu zespołów, walczących o awans do play-off i zajęcie jak najwyższej pozycji, pozwalającej na uniknięcie w pierwszej rundzie Wisły Can-Pack Kraków.
– To będzie dla nas bardzo ważny mecz, zdajemy sobie z tego sprawę i zamierzamy podejść do niego w stu procentach zmobilizowane i zdeterminowane. Musimy być jednością w defensywie i uniknąć indywidualnych błędów. Tylko w ten sposób możemy powalczyć o zwycięstwo – mówi Dara Taylor, rozgrywając akademiczek.
Dla czarnoskórej zawodniczki będzie to pierwsze spotkanie ze Ślęzą. Gdy oba zespoły grały ze sobą w Lublinie Taylor nie mogła wystąpić z powodu kontuzji. Również dlatego wrocławianki wygrały ten mecz zaskakująco łatwo, 73:54. Od tego czasu lublinianki dość mocno się wzmocniły. Do zespołu dołączyły Asya Bussie, Angel Robinson oraz Olivia Tumiałowicz. Wszystkie trzy stały się mocnymi punktami Pszczółki.
Ale Ślęza także pozyskała nowe koszykarki: Adrianne Ross z Widzewa Łódź i Magdalenę Leciejewską, która w poprzednim sezonie występowała w CCC Polkowice, a ostatnio miała kilkumiesięczną przerwę w grze. Do tego doszła też zmiana na stanowisku trenera.
Krzysztof Szwej zastąpił Radosława Czerniaka. Za zmianami poszły wyniki, bo wrocławianki wygrały trzy z pięciu spotkań w 2015 roku. Największą gwiazdą wciąż pozostaje jednak najskuteczniejsza zawodniczka ligi, Jhasmin Player, zdobywająca średnio ponad 22 punkty na mecz.
Żeby zagrać w play-off Pszczółki muszą poradzić sobie nie tylko ze Ślęzą, ale także z Glucose ROW Rybnik oraz MKK Siedlce, z którymi zmierzą się w dwóch następnych kolejkach.
– Musimy wygrać przynajmniej dwa z trzech najbliższych spotkań. To bardzo ciężkie zadanie, tym bardziej, że nie do końca wiemy, czego spodziewać się po rywalkach. Siedlce grają bardzo w kratkę, raz zawodzą, innym razem grają świetne zawody. Z kolei Ślęza mocno się wzmocniła, nie będzie łatwo wygrać na ich terenie. Musimy jednak wygrać, żeby kwestii dwóch zwycięstw nie odkładać na koniec – przekonuje kapitan zespołu Aneta Kotnis.
– Najważniejsze, że wciąż wszystko jest zależne od nas. Jeśli będziemy grały dobrze i wygrywały, awansujemy do play-off i nikt nam w tym nie przeszkodzi – kończy Taylor.